Tyle czytał i czytałam o tym, żeby zapisywać wszystkie swoje wydatki, że w końcu zaczęłam to robić. Budżet z sierpnia mam mniej więcej ogarnięty, dokładniejsze zapiski zacznę już od września. W każdym razie wyszło mi, że jak do tej pory przepuściłam na życie 266zł. Wynik całkiem niezły :) Musze jeszcze doliczyć 30zł za lekcję rosyjskiego. W portfelu mam uwaga uwaga: 3zł!!!
Powiem szczerze, że super byłoby się zmieścić z wydatkami za cały miesiąc w 300zł. Zatem mam do dyspozycji to co w portfelu + 1zł. Tragedia. Szukam jakiegoś megataniego pomysłu na jedzenie i myślę, że zwyczajnie zabierzemy się za wyjadanie zapasów.
Jeśli się uda to pęknę ze szczęścia :)))
Poza tym... hmmm mam nową pracę. Ledwie zakończyłam szkolenie i już wiem, że się do tego nie nadaję. Nie nadaje się na sprzedawcę, nie znoszę ludziom niczego wciskać!!! Poszła aplikacja na stanowisko o wiele milsze memu sercu, do wielkiej i wymagającej korporacji.
Błagam, niech każdy, kto czyta tego posta pomodli się za mnie, albo chociaż kciuki przez chwilę potrzyma!!!!
Jutro pierwszy dzień normalnej pracy w przebrzydłej-pracy. Czy można coś znienawidzić zanim się jeszcze na dobre zaczęło??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz