Miało być o czymś innym, ale naszło mnie po obejrzeniu pewnego dokumentu
(do obejrzenia za darmo TU, są dwa odcinki) i poczytaniu komentarzy -głównie niestety
kobiecych- na pewnym forum.
Dokument jest głównie o przekazie podprogowym, ale dwa zdania zapadły mi
mocno w pamięć bo łączą się z tematyką bloga.
„Praca twórcy reklam polega głównie na sprawianiu by kobiety czuły się
źle”
Smutne, ale to faktycznie widać. Mamy się poczuć brzydkie, szare nijakie
i nieatrakcyjne. I dopiero ten cudowny, reklamowany produkt może nas wyrwać z
marazmu. Oczywiście po chwilowym lepszym nastroju zaraz inna reklama innego
produktu zacznie nam wmawiać, że jesteśmy beznadziejne.
„Zakupy mają być lekiem na pustkę w naszej duszy”
Tu chyba nawet niewiele mogę skomentować. To mówi samo za siebie. I tak
też było/jest ze mną. Zakupy są jak lek, kiedy coś w środku uwiera i nie do
końca wiemy co to jest, wiemy tylko że jest nam smutno i jakoś nie tak. Ale
chyba nawet najlepsza kiecka do końca nie zlikwiduje tego uczucia…
Grafika z MotywujSie.pl link
Druga rzecz to te komentarze. Jeśli ktoś nie wie, jak wyglądają niektóre
dyskusje pod artykułami, to chętnie przytoczę: grube wyzywają chude od
wieszaków, chude wyzywają grube od spaślaków, te z dużym biustem wyzywają te z
małym od desek, te z małym wyzywają te z dużym od dojnych krów. Jak jesteś
wysoka to jesteś żyrafą. A jak niska to niskoskanalizowanym liliputem. Jaka byś
nie była, to i tak dowiesz się, że jesteś brzydka i beznadziejna.
Pamiętam jak dawno temu, w czasach kiedy zjadały mnie kompleksy,
przeczytałam, że ruda dziewczyna nigdy nie będzie ładna. Zrobiło mi się tak
cholernie przykro…
Od czasu do czasu zamieszczam na tych forach mój własny kontr-komentarz.
Zamieszczę go i tutaj.
JESTEŚ PIĘKNA. Taka jaka jesteś. Czy jesteś gruba, czy chuda, czy
normalna. Czy całkiem płaska, czy biuściasta. Czy masz zmarszczki, krzywe zęby.
Nie ważne, jaki masz kolor skóry, czy włosów. Możesz być Mulatką, możesz być „córką
młynarza”. Nie ważne jakie masz ciuchy, jakie kosmetyki. Nie ważne co mówią i
co piszą. Jesteś piękna.
Moje koleżanki reprezentują właściwie każdy typ urody. Są grube i są
wychudzone. Są biuściaste i są deski. Są te z twarzami jak anioł i te, którym
makijaż niewiele pomaga. Ale wszystkie prędzej, czy później znalazły sobie
kochającego faceta i grupkę przyjaciół. SĄ SZCZĘŚLIWE.
Jeśli ktoś Ci wmawia, że jesteś „nie taka jak powinnaś” to, albo chce na
Tobie zarobić, albo… jest bardzo żałosnym człowiekiem. Serio.
Bo czy normalny,
szczęśliwy i pozbawiony kompleksów człowiek odczuwa radość z robienia komuś
przykrości?
Raczej nie. Normalny człowiek często odpuszcza sobie krytykę, która
niczego nie wnosi. A co dopiero jeśli ma powodować tylko smutek i poczucie
beznadziei.
Więc jeśli spotkasz kogoś, kto powie Ci w ten czy inny sposób, że jesteś „brzydka
i beznadziejna”, uśmiechnij się do niego, życz mu miłego dnia i jak najszybciej
odejdź. Niech sobie zostanie sam ze sobą.
JESTEŚ PIĘKNA, PAMIĘTAJ!!!
Oj jak ładnie to wszystko napisałaś. Też zawsze wydawało mi się, że zakupy to lekarstwo na wszystko. Zły dzień w pracy i sprzeczkę z mężem... Ale "uciekanie" na chwilę relaksu do galerii sensu nie ma żadnego. Ja miałam już kiedyś taką paranoje, że sama sobie robiłam nagrodę; mówiłam sama do siebie: "Jak podpiszesz dziś ten kontrakt z klientem idziesz po pracy po te śliczne buty" Motywacja fajna bo robiłam wszystko żeby sfinalizować transakcję :) tyko puste to strasznie było!!! Na szczęście te czasy minęły już na zawsze! Bo potrafię się opanować. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowo :) Zakupowe prezenty dla siebie są bardzo popularne. Często w gazetkach, czy portalach kobiecych spotykam się z poradami w stylu: wytrwałaś na diecie? rzuciłaś palenie? spraw sobie prezent! Dobrze, że jeszcze nie trafiłam na coś takiego: nie robiłaś zakupów przez miesiąc? spraw sobie prezent! :) Najtrudniej jest chyba właśnie odnaleźć motywatory poza strefą zakupów.
Usuń