poniedziałek, 30 czerwca 2014

Możesz wszystko! 25 rysunkowych tygodni.

Może się wydawać, że projekt 50 Tygodni umarł w butach. W końcu nic o nim nie piszę. No, po części to faktycznie umarł. Z nauką rosyjskiego ostatnio mi nie po drodze, z intensywnymi treningami tym bardziej.

Ale mocne postanowienie narysowania/namalowania jednego małego "dzieła sztuki" raz w tygodniu utrzymało się. Nie powiem, walczyło się z lenistwem, prokrastynacją i chęcią robienia wszystkiego innego, tylko nie tego, co powinnam.

Ale to już półmetek, a ja posiadam dokładnie 25 rysunków. Wklejam je tutaj, chronologicznie. Nie, nie po to, żeby się pochwalić. Bez trudu znalazłam dziecko z podstawówki rysujące na moim poziomie, albo i lepiej.

Nie rysuję jeszcze tak jak bym chciała. Ale przynajmniej robię coś w tym kierunku i może… może za rok, pięć, dwadzieścia będę porównywać swoje prace z niedowierzaniem. Poza tym rysowanie relaksuje mój mózg. Wypiera z niego wszystkie koro-absurdy. Jest jak sesja jogi dla szarych komórek i medytacja. Rysowanie uczy dostrzegania szczegółów.

Przypominam, że pomysł na 50 Tygodni powstał po przeczytaniu artykułu na temat talentu. W skrócie: nie ma czegoś takiego jak talent. Jest tylko cięzka praca. 10 000 godzin praktyki zrobi z Ciebie mistrza praktycznie każdej dziedziny.
Oczywiście zaraz odezwą się malkontenci z informacją, że do penych rzeczy trzeba mieć kasę, predyspozycję, geny.

Wiecie ile miał najniższy gracz NBA? 158 cm wzrostu. Sprawdziłam. Powiedzcie mi teraz, że coś jest niemożliwe! Że z jakiegoś powodu nie możemy spełniać własnych marzeń.

Możesz wszystko! Jeśli tylko chcesz pracować na to odpowiednio ciężko.


Który rysunek podoba Wam się najbardziej? Mi chyba Dziewczyna w koronie. Mam chętkę powiesić ją na ścianie J


























4 komentarze:

  1. Najbardziej urzekł mnie czwarty szkic od dołu - może dla tego, że przypomina mi rysunek żurnalowy, którym zawsze chciałam się zająć, ale wciąż odkładałam to na jakieś nieokreślone "później".
    Tak jak napisałaś - do talentu potrzeba jeszcze pracy. Nie wszyscy jednak o tym pamiętają. Nie trzeba mieć od razu znakomitego warsztatu, tego można się nauczyć. Skończyłam szkołę plastyczną i wiem co dają systematyczne ćwiczenia.
    Trzymam kciuki za artystyczne wyzwanie! Idzie Ci coraz lepiej, choć czasem jeszcze uciekają Ci gdzieś proporcje i światłocień wymaga dopracowania - ale nad tym wszystkim pracujesz i jestem pewna, że za ten rok, dwa, postęp będzie bardzo duży :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) Rysowanie/malowanie sprawia mi dużo frajdy, chociaż czasem jak się nie uda czegoś uchwycić tak jak planowałam to jest i trochę frustracji. No ale -bez pracy nie ma kołaczy, a przede mną tej pracy jeszcze sporo. Popracuję nad tymi elementami o których pisałaś. No i dziękuję też za wiarę we mnie :)

      Usuń
  2. Witaj, czytam Twojego bloga z zapartym tchem :)
    Masz 100% racje piszac o praktyce i talencie. W wiekszosci przypadkow za sukcesem stoja wlasnie przepracowane w pocie czola godziny, a w duzo mniejszym stopniu talent. Bardzo podoba mi sie dziewczyna w koronie, ma w sobie taka gracje i pewna doze umownosci, ktora sprawia, ze nie jest to rysunek odzwierciedlajacy rzeczywistosc, tylko bardzej obrazek, w ktorym widac poczatki Twojego stylu.
    Urzekl mnie pomysl 50 rysunkow na 50 tygodni, sama zastanawiam sie czy nie wprowadzic tego u mnie. Pamietam, ze jeszcze kiedy chodzilam do liceum artystycznego, to mielismy obowiazek przyniesc 20 rysunkow TYGODNIOWO na przeglad na zajecia z malarstwa/rysunku. A do tego mielismy jeszcze zajecia projektowe, na ktorych tez byly zadania domowe. Pamietam, ze w tamtym czasie po prostu zylam tworzeniem. Od lat zaniedbalam ta czesc aktywnosci, moze dzieki Tobie i temu pomyslowi uda mi sie odkurzyc ten obszar mojego zycia?
    Gratuluje swietnego bloga, nie przestawaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 20 rysunków TYGODNIOWO?! Podziwiam! Zainspirowałaś mnie do lekkiej modyfikacji wyzwania w przyszłym roku :)

      Marzyłam o liceum plastycznym :) Niestety będąc głupia nastolatką słuchałam Rodzinki, która twierdziła, że "po tym nie ma pracy, najlepiej do idź do ogólniaka". To się lekko pomylili :) Na szczęście dzisiaj ich już nie słucham :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...