wszystkie grafiki z tego posta pochodzą z weheartit.com
Tak jak zapewne większość, ja też NIE. Mam wychwalać siebie
przed ludźmi? A co oni sobie o mnie pomyślą? Że chyba zgłupiałam, że się
wychwalam, albo że nie mam w domu lustra. Kurczę, ale przecież po latach
płaczów i żalów udało mi się poskromić kompleksy. Uśmiecham się do lustra. A
jednak nie powiem do drugiego człowieka tych banalnych dwóch słów: jestem
piękna.
Jakby istniał jakiś przykaz, który mówi, że tak nie wolno. Ludzie
krzywo patrzą na takie stwierdzenia. Z drugiej strony bez problemu mogłabym powiedzieć,
że dzisiaj wyglądam kiepsko, że włosy mi się nie układają i mam atak pryszczy.
Dlaczego mamy przyzwolenie na bycie swoim wrogiem, ale nie możemy być swoim
własnym przyjacielem?
Przecież w stwierdzeniu „jestem piękna” nie ma niczego z
przechwalania się. To nie jest to samo, co „jestem najpiękniejsza, a reszta
może mi szpilki polerować”. „Jestem
piękna” to tylko stwierdzenie, że lubię, szanuję, doceniam i akceptuję siebie.
I wiem, że na świecie jest masa tak samo pięknych kobiet. Niektóre piękniejsze
ode mnie-godzę się z tym z uśmiechem, ale to nie oznacza, że ja nie jestem
piękna.
Najbardziej paraliżuje myśl, że ktoś po takim stwierdzeniu
pomyśli sobie, że chyba się z kurczakiem na rozumy pozamieniałam. „Ona piękna?! Phi!
Znajdź se nowe lustro, bo stare cie oszukuje!”. Ale w sumie nawet jeśli tak
będzie, to co z tego? Czy ktoś z nas uważa się za nieomylnego człowieka z
jedynymi słusznymi poglądami? Raczej nie. Więc nie powinniśmy takiej cechy
przypisywać innym. Oni też mogą się mylić, mogą mieć kiepski gust (dla
niektórych piękne są tylko silikonowo-solariowe tlenione skwarki, a do takiego „ideału” nie aspiruję), mogą się
zwyczajnie nie znać.
Czy jeśli ktoś zapyta Cię o 10 Twoim zdaniem najpiękniejszych
kobiet na świecie, czy wymienisz w tej 10 siebie? Wcześniej nigdy bym nawet o
tym nie pomyślała, ale po lekturze kilku inspirujących artykułów postanowiłam włączyć samą siebie
na swoją własną listę najpiękniejszych kobiet. Bo niby czemu nie? Fajnie zobaczyć własne imię i nazwisko obok Monici Bellucci, Mirandy Kerr, Diane Kruger, czy Charlize Theron. Odrazu +15 do samooceny :)
Nie jestem jeszcze gotowa na to,
żeby obwieścić światu na głos i bez zająknięcia „jestem piękna!”, ale będę nad
tym pracować. I może to samo zrobią inne piękne dziewczyny. Bo najlepiej zostać
swoją przyjaciółką, a przestać być swoim wrogiem.
A co to ma wspólnego z oszczędzaniem? Hmmm znasz to uczucie po zakupie nowego ciuszka? Euforia, radość? Wyrobienie w sobie poczucia własnego piękna daje podobne odczucia. Za darmo i na dłużej. Satysfakcja gwarantowana :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz