piątek, 8 listopada 2013

Jestem piękna!

Wyobraź sobie taką sytuację: jest ciemny listopadowy wieczór, który spędzasz na spotkaniu ze znajomymi w jakimś przytulnym miejscu. Jest kilkanaście osób. Część z nich znałaś już długo. Część poznałaś przed chwilą. Wszyscy ci ludzie są bardzo mili, pozytywni, uśmiechnięci. A Ty masz stanąć przed tą gromadą i powiedzieć „Uważam siebie za piękną kobietę!”. Wyobrażasz to sobie?


wszystkie grafiki z tego posta pochodzą z weheartit.com

Tak jak zapewne większość, ja też NIE. Mam wychwalać siebie przed ludźmi? A co oni sobie o mnie pomyślą? Że chyba zgłupiałam, że się wychwalam, albo że nie mam w domu lustra. Kurczę, ale przecież po latach płaczów i żalów udało mi się poskromić kompleksy. Uśmiecham się do lustra. A jednak nie powiem do drugiego człowieka tych banalnych dwóch słów: jestem piękna.

Jakby istniał jakiś przykaz, który mówi, że tak nie wolno. Ludzie krzywo patrzą na takie stwierdzenia. Z drugiej strony bez problemu mogłabym powiedzieć, że dzisiaj wyglądam kiepsko, że włosy mi się nie układają i mam atak pryszczy. Dlaczego mamy przyzwolenie na bycie swoim wrogiem, ale nie możemy być swoim własnym przyjacielem?



Przecież w stwierdzeniu „jestem piękna” nie ma niczego z przechwalania się. To nie jest to samo, co „jestem najpiękniejsza, a reszta może mi szpilki polerować”. „Jestem piękna” to tylko stwierdzenie, że lubię, szanuję, doceniam i akceptuję siebie. I wiem, że na świecie jest masa tak samo pięknych kobiet. Niektóre piękniejsze ode mnie-godzę się z tym z uśmiechem, ale to nie oznacza, że ja nie jestem piękna.

Najbardziej paraliżuje myśl, że ktoś po takim stwierdzeniu pomyśli sobie, że chyba się z kurczakiem na rozumy pozamieniałam. „Ona piękna?! Phi! Znajdź se nowe lustro, bo stare cie oszukuje!”. Ale w sumie nawet jeśli tak będzie, to co z tego? Czy ktoś z nas uważa się za nieomylnego człowieka z jedynymi słusznymi poglądami? Raczej nie. Więc nie powinniśmy takiej cechy przypisywać innym. Oni też mogą się mylić, mogą mieć kiepski gust (dla niektórych piękne są tylko silikonowo-solariowe tlenione skwarki, a do takiego „ideału” nie aspiruję), mogą się zwyczajnie nie znać.



Czy jeśli ktoś zapyta Cię o 10 Twoim zdaniem najpiękniejszych kobiet na świecie, czy wymienisz w tej 10 siebie? Wcześniej nigdy bym nawet o tym nie pomyślała, ale po lekturze kilku inspirujących artykułów postanowiłam włączyć samą siebie na swoją własną listę najpiękniejszych kobiet. Bo niby czemu nie? Fajnie zobaczyć własne imię i nazwisko obok Monici Bellucci, Mirandy Kerr, Diane Kruger, czy Charlize Theron. Odrazu +15 do samooceny :)
Nie jestem jeszcze gotowa na to, żeby obwieścić światu na głos i bez zająknięcia „jestem piękna!”, ale będę nad tym pracować. I może to samo zrobią inne piękne dziewczyny. Bo najlepiej zostać swoją przyjaciółką, a przestać być swoim wrogiem.


A co to ma wspólnego z oszczędzaniem? Hmmm znasz to uczucie po zakupie nowego ciuszka? Euforia, radość? Wyrobienie w sobie poczucia własnego piękna daje podobne odczucia. Za darmo i na dłużej. Satysfakcja gwarantowana :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...