O Project 333 dowiedziałam się w chwili odkrycia tego bloga. I od początku zaczęłam się zastanawiać nad wprowadzeniem go
w życie. W końcu wytrzymałam miesiąc bez zakupowych grzeszków, więc ja mam nie
dać rady ograniczyć się do 33 ciuchów?! Ja?! :)
Założeniem projektu jest wybranie zestawu 33 ubrań
dostosowanego do danej pory roku i noszenie tylko ich. I tu natykamy się na
ideę Capsule Wardrobe, co ja tłumaczę sobie jako „szafa w pigułce”.
Dwa idealne według mnie przykłady CW. Poproszę o wszystkie te ciuchy :)
Znacie to uczucie: stoicie rano przed szafą i nie wiecie, po
prostu nie nie wiecie co dzisiaj ubrać. Minuty lecą, a Wam pomimo zapełnionych
pułek zdaje się, że nie macie kompletnie nic. Nic do siebie nie pasuje, ani do
Was, ani do Waszego dzisiejszego nastroju. Chaos totalny.
Capsule Wardrobe i lista 33 rzeczy rozwiązują ten problem.
Oczywiście można pytać czemu kobieta dobrowolnie skazuje się
na taki masochizm? Wszak 33 rzeczy to raczej niewiele, szczególnie kiedy zbliża
się do nas tradycyjna półroczna szarość i chłód. Ale nie o zadawanie sobie
cierpienia tutaj chodzi, a o wolność i czas.
Wyobraź sobie: rano od razu wiesz, co na siebie założyć i
czujesz się w tym świetnie. Twoje ciuchy tak do siebie pasują, że możesz
swobodnie tworzyć zestawy dostosowane do każdej okazji. Zawsze jesteś w stanie
dobrze się ubrać, nawet jeśli w danej chwili nie masz kasy/czasu na wielkie
zakupy. Nie tracisz ani czasu, ani humoru.
Dlatego postanowiłam spróbować . Na początek przez miesiąc
ograniczę się do 33 ciuchów. Listę już mam gotową i pewnie pokaże ją w kolejnym
poście. W szafie zrobiło się o wiele luźniej, a ja mam nadzieję, że o niczym
nie zapomniałam i będę miała się w co ubrać. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz