Okej, okej. Tematy minimalistyczno-finansowe pochłonęły mnie całkowicie.
Capsule Wardrobe póki co sprawdza mi się świetnie, bez względu na to czy
potrzebuje wyjść do sklepu, na niezobowiązującą imprezę, czy na rozmowę
kwalifikacyjną. Skoro to się sprawdza w przypadku ubrań, to czy sprawdziłoby
się w kwestii kosmetyków?
Myślę coraz bardziej na skonstruowaniem kosmetyczki na miarę, bez bubli,
tylko same najlepsze i najpotrzebniejsze rzeczy. Jak to się nazywało? Acha…
minimum środków, maksymalny efekt.
Na początek na tapetę wzięłam makijaż, bo tutaj najwięcej kasy wtapiam. A
przecież mam jasno sprecyzowane jaki make-up mi się podoba. Ulubione makijaże
mogę zamknąć w tych trzech zdjęciach Adele:
źródło: google.pl
Nie ciągnie mnie już do turkusów i zieleni, za to mam kilka elementów,
które zwyczajnie wyglądają na mnie dobrze i w których dobrze się czuje. Mój
makijaż to:
- Jasna cera
- Neutralne kolory cieni (beże, brązy, czerń najlepiej o delikatnie perłowej fakturze)
- Brzoskwiniowe policzki
- Czarna kreska
- Mocne czarne rzęsy
- Różowobrzoskwiniowe, albo intensywnie czerwone usta
7 elementów makijażu do których wystarczy 7 malowideł. Mogą być z górnej półki, bo skoro nie zmieniamy ulubionego odcienia cieni, czy błyszczyka co tydzień, nie musimy latać co chwile na zakupy. Możemy też poszukać tańszych zamienników, które coraz częściej mają bardzo dobrą jakość. Ale zawsze warto mieć w głowie krótką listę tego, co jest nam potrzebne do stworzenia idealnego makijażu.
Taką siedmio-elementową kosmetyczkę możemy skompletować już za około 200zł, chociaż kto nie musi sobie stawiać ograniczeń finansowych, może poszaleć :) Nie zajmie nam dużo miejsca, łątwo będzie ją spakować np. w podróż i pozoli na wykonanie wielu różnych makijaży.
Jak Wam się podoba?
Witaj :) a cóż to za piekny brzoskwiniowy odcień do ust wybrałaś? :)
OdpowiedzUsuń