poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Walka z syndromem IKEI - DIY półka na książki / półka na wannę









Ok, przyznam Wam się do czegoś na wstępie tego posta: w moim wnętrzu czai się potwór o chorych zachciankach i muszę bardzo, bardzo pilnować, żeby nie wylazł na wierzch. Inaczej z naszych 60m zostałyby może 3. Może. Potworek ten ma bowiem niebywałą chęć wykupienia połowy IKEI. Tak, nie mam zbyt oryginalnego gustu w kwestii wnętrz. Lubię to, co większość. Nie mam potrzeby na siłę się wyróżniać, a moim jedynym ekscesem jest drzewo wiśniowe oraz krzak maliny w doniczkach postawionych w salonie. Żyję z tym.


Jednak trochę dziwnie zaczęłam się czuć z tym, że oglądając zdjęcia na połowie ulubionych blogów lajfstajlowych mam wrażenie, że autorki zakradają mi się do domu i cykają fotki. Rozumiem takie same kubki, czy coś, ale takie samo łóżko, zasłony, talerze, koce, świeczki, regały, a nawet chodniczek w kiblu - to już jest pokręcone.



Zaczęłam szukać pomysłów na coś bardziej własnego, czego nie ma w tej przeklętej IKEI, żeby zwyczajnie nie zwariować. Poza tym podobał mi się pomysł zrobienia czegoś praktycznego do domu własnymi rękami (czy w tym przypadku pożyczoną wiertarko-wkrętarką).



Pomyślałam o dwóch potrzebnych rzeczach: 



  • niskiej półce, na której można postawić antyramę z plakatem i stosik książek, które nie mieszczą się na półkach,

  • drewnianej półce na wannę, na której można położyć książkę i kieliszek wina (ot, takie pragnienie burżujskich relaksujących kąpieli od czasu do czasu).








Wybranie odpowiedniego rodzaju drewna zajęło trochę czasu, ale reszta była już fajną zabawą. Odbieram to jako nietypową randkę. Zamiast restauracji i wina wizyta w Castoramie i wybieranie odpowiednich kółek i wkrętów :)



Całe montowanie zajęło może 30 minut. Jestem z nas dumna! Nie wspominając już o tym, że uwielbiam drewno i mam nadzieję, że doda naszemu mieszkanku trochę ciepła. I pozbawi mnie tego dziwnego wrażenia deja vu przy oglądaniu wnętrzarskich blogów.












A skoro i tak chciałam zrobić zdjęcia na bloga to od razu postanowiłam wypróbować nasze małe wyroby i tym samym rozpoczęłam poniedziałek od kąpieli w pianie z kieliszkiem soku i całkiem dobrą książką. Tak można zaczynać nowy tydzień :) 



Półeczka jest jak najbardziej funkcjonalna. Pod spodem ma zamontowane drewniane bloczki, co blokuje jej możliwość latania na boki. Powtórzę, że jestem dumna i zauroczona!




Jeśli trafiliście na jakieś inspiracje na domowe DIY to podrzućcie linki w komentarzach. Chyba spodobała mi się ta zabawa.




5 komentarzy:

  1. Półka bajerka! A Ikeowskim gustem się nie martw, sama wykupiłabym pół Ikei (jak nie całą!).

    OdpowiedzUsuń
  2. Półki są mega. Aż mi się zamarzyła taka na wannę :)
    Ja od Ikei trzymam się z daleka, bo jak tam wybiorę się na zakupy to przepadam na pół dnia. Kiedyś byłam wielką miłośniczką katalogu z Ikei. Dzień kiedy pojawiał się w skrzynce z definicji był dniem pełnym szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie spotka przykrość, bo w listopadzie odświeżyłam pokój w rodzinnym domu, wszystko z IKEI (oprócz sofy) i jestem w końcu zadowolona z tego, jak to teraz wygląda minimalistycznie i nic się nie wala nigdzie :) Taka pozytywna zmiana po 13 latach :) Ale teraz się wyprowadzam, więc długo się tym nie nacieszyłam, ehhh. :(

    Półka do wanny mega! Zawsze o takiej marzyłam, mimo iż nie lubię się długo kąpać w wannie :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...