czwartek, 30 kwietnia 2015

Dobre Ranko #5 - czyli o tym, jak wkurzyła mnie pewna duża firma, o dobrych oscypkach i o krokusach









Miał być post w zupełnie innym stylu, ale okazało się, że pewna duża firma postanowiła nie uszanować mojego sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. Wykonali o jeden telefon za dużo. A przeszłam ich już dziesiątki. Wkurzyłam się bardzo. Na dodatek uzyskanie informacji na temat procedury reklamacyjnej graniczy z cudem, a konsultanci próbują zrobić z człowieka idiotę.

Sporo się napracowałam na różnych infoliniach i różnie bywało, ale takiego braku szacunku jeszcze nie widziałam. A dane osobowe to kwestia wrażliwa, chroniona ustawą i zawsze trzęśliśmy portkami jeśli coś się wysypało. A tutaj totalna olewka.





Te białe kropki w tle to wesołe zakonnice na wycieczce. Módlcie się o moją cierpliwość do pracowników Działów Obsługi Klienta!


Reklamacja poszła. Jak się nie ogarną, to pójdzie zgłoszenie do odpowiednich instytucji, bo na punkcie namolnych telefonów sprzedażowych jestem wyczulona. Takie zboczenie zawodowe.

Nie rozumiem tylko dlaczego kwestia obsługi klienta w dużych firmach tak kuleje. Klient=wróg. Trzeba mu utrudnić życie, udowodniać, że się myli, broń Boże nie przyznawać się do winy. Smutne, bo parę lat przepracowałam na obsłudze i zawsze starałam się być na maksa profesjonalna. To nie tak powinno wyglądać.


Robienie z klienta idioty to na serio zły PR. Nie mówiąc o tym, że jeśli mnie zleją to poza inspektorem danych osobowych również moi znajomi dowiedzą się czyich usług bardzo, ale to bardzo nie polecam. 







A na pocieszenie prezentuję zdjęcia z Doliny Chochołowskiej. Może wspomnienie krokusów, świeżego powietrza i promieni słonecznych na twarzy przywróci mi humor. A no i żeby nie było, że tylko czegoś w tym pościenie polecam, to dla odmiany coś polecę :)










Jeśli będziecie w okolicach Zakopanego to zajrzyjcie do małej bacówki przy Chochołowskiej. Łatwo poznacie po mapie na drewnianych balach zainstalowanej zaraz obok - jadąc w kierunku Zakopca od strony Chochołowa będziecie ja mieć po swojej prawej stronie. Baca udowodnił, że górale wcale nie myślą tylko o kasie, bo pozwolił nam zostawić auto na swoim parkingu bezpłatnie. A tego dnia był spory problem z miejscami i wszędzie parkingowi trzepiący kasę. W podzięce skusiliśmy się na oscypka, który był naprawdę pyyyyyyyszny! Mniam.




To czerwone coś to chyba żurawina. W połączeniu z oscypkiem z patelni to po prostu bajka!



Inną polecaną rzeczą jest PodCytatem, czyli zbiór minimalistycznych blogów. I ja tam jestem - jeszcze raz dziękuję! Korzystając z PodCytatem macie dostęp do najświeższych wpisów minimalistów oraz do świeżo uruchomionego forum. Także korzystajcie, bo to fajna inicjatywa! A jeśli minimalistyczna tematyka jest bliska Waszemu Sercu to warto zaglądać po świeżą dawkę inspiracji.

A i na koniec oddam honor moim butom Nike Free Run, które może i są kiepskimi butami na okołogórskie spacery, ale przynajmniej ekspresowo wysychają jeśli taka ciapa jak ja postanowi przejść przez małe bagienko i nagle utknie po kostki w wodzie. Zapewne jest to wykorzystanie produktu niezgodnie z zaleceniami producenta i wgl, ale butki dały radę, a po wyschnięciu odbyłam w nich trening Insanity. Także chwała moim Nike Free Run i chwała outletom, gdzie je kupiłam w ludzkiej bardzo cenie.









1 komentarz:

  1. mam teraz ochotę na smażonego oscypka. jeszcze przez Ciebie wybiorę się w góry! ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...