Źródło: google.com
Patrząc na grafikę pewnie myślisz, że oszalałam. Nie, zdaję
sobie doskonale sprawę z tego jaki mamy miesiąc. Zresztą uwielbiam wrzesień.
Szczególnie wrzesień w moim rodzinnym mieście, gdzie miesza się wszystko:
ostatnie promienie słońca, kolorowe liście i upajające powietrze. Aż mam ochotę
wrócić do szkoły! Albo przynajmniej do rodzinnego miasteczka J
Nie zmienia to jednego faktu. Wiecie ile zostało do Świąt?
15 Tygodni! Dużo? Mało? Noooo, raczej niewiele.
A wiecie co mi się kojarzy ze Świętami? Moja Kumpela jęcząca,
że musi wydać tyle kasy na prezenty, że chyba w grudniu przestaje jeść. Tak mi
się jakoś utrwaliły jej jęki, chociaż kumpela jest od dłuższego czasu po
drugiej stronie globu. Ale pamiętam ten horror wspólnego poszukiwania prezentów
i liczenia każdej najmarniejszej złotówki. 3 stówki przydałyby się jak nic, ale
dla studenckiego budżetu to zabójstwo. Co robić?
Pamiętam też Święta rok temu. I tu musicie wiedzieć, że
Święta zbiegają się mniej więcej z urodzinami Połówka. A u mnie bezrobocie
pełną gębą, oszczędności topnieją gorzej niż emerytura z ZUSu. Nie mam kasy na
super-prezent. Ok, byłam kreatywna, ale jakoś mi żal. I chcę mu w tym roku
wynagrodzić całą sytuację. Zresztą po prostu – chce mu sprawić radość. Jest
moim Najukochańszym Człowiekiem Na Ziemi i kurcze ma być szczęśliwy!
Do Świąt jest 15 tygodni, a ja stwierdziłam, że nie dam się tym
razem zaskoczyć. Jak to zrobię? I jak to możesz zrobić Ty? Pomyśl-ile możesz
odłożyć każdego tygodnia? Pomnóż to razy 15. Może się uzbierać konkretna sumka.
Ja odkładam po 20zł. Czasem dorzucę jakiegoś zaskórniaka.
Jest już 70zł. Docelowo ma być około 500zł. Na ładny prezent, który mu się
spodoba. Odciąży też mój budżet i zostanie trochę więcej dla rodzinki. No i nie
będzie przedświątecznego wyrywania włosów z głowy, którego doświadcza większość
osób w grudniu.
Pomyśl – możesz odkładać tyle ile Ci pasuje! Dołączysz się?
Odłożysz po 5 zł na tydzień, kupisz prezent za 75zł.Dyszka
da Ci 150zł. Dwie – 300zł. Pięć to już 750zł.
Ile by nie było zawsze to problem z głowy. Więc zamiast
odkładać myślenie o prezentach do 23 grudnia pomyśl o nich już dzisiaj. Zrobisz
niespodziankę i komuś bliskiemu i sobie.
To jak będzie? Wolisz się użerać w Grudniu?
Hahah, czyli nie tylko ja myślę o świętach już we wrześniu :) Ostatnio zaczęłam planować co komu kupić czy zrobić, bo często bywa tak, że budzę się tydzień przed Wigilią i przez wszystkie zamówienia, które dostawałam w ciągu roku moja biedna maszyna do szycia odmawia posłuszeństwa (wciąż pracuję nad organizacją - można powiedzieć, że wygrałabym wyścig ślimaków, ale trzeba zaznaczyć, że wciąż jest to wyścig ślimaków...). Z pieniędzmi też w tym okresie nie jest najlepiej - zazwyczaj rozpuszczają się jak śnieg, więc Twój pomysł z odkładaniem jest naprawdę dobry - tylko jeszcze potrzeba samozaparcia... do czego? Ano żeby nie podbierać, bo nagle zdarza się "czarna godzina" (u mnie dosyć częsta ostatnio). Podziwiam, że potrafisz tyle wytrzymać bez zakupów. Ja postanowiłam sobie zaserwować terapię szokową i pod koniec miesiąca zliczyć wszystkie paragony na duperelki na jakie sobie pozwoliłam (zazwyczaj to jedzeniowe bzdetki, bez których bym przeżyła).
OdpowiedzUsuńI znów w krainie robotnych! Niestety do końca września, bo praca mniej elastyczna niż wcześniej, a ja jeszcze zaliczam się do krainy studentów (co nie zmienia faktu, że nadmiar wolnego czasu mnie przytłacza - w planach jest drugi kierunek - w praktyce: to się dopiero okaże).
Ja po prostu nie myślę o tym, co odłożę - tych pieniędzy nie ma, chociażby nadeszła czarna godzina, nie wliczają się do codziennego budżetu :)
UsuńA co do pracy: zawsze to jakieś zajęcie, czy punkt w cv.
hmm dobre rady czyli nie zwariowalem jazawsze od wrzesnia mysle juz o swietach ;p
OdpowiedzUsuńI dobrze :) W grudniu może być już trochę za późno :)
Usuń