wtorek, 18 marca 2014

Czy Kasia Tusk powinna pracować na kasie w markecie? Czyli o hejterstwie słów kilka...


Obowiązki gonią, czasu na internet coraz mniej, więc tylko od czasu do czasu zajrzę na jakiegoś bloga. I widzę, że wiele się nie zmienia. Wciąż te same hejterskie teksty. 

„Powodzi się! 
Kogo w tym kraju stać na podróże co tydzień? 
Ale tak to jest jak mamusia z tatusiem dadzą kasę, 
albo sponsor sypnie groszem!”

To jest ten sam smutny typ człowieka, który cały czas pisze te same teksty i wysyła Kasię Tusk do pracy na kasie w hipermarkecie. Oczywiście nie dociera do nich, że Premierówna musiałaby być co najmniej głupia, żeby skorzystać z tej propozycji.

Zastanawiam się, czy taki hejter mając bogatą rodzinkę, znane nazwisko i możliwość zarabiania na czymś, co lubi, poszedłby pracować na kasie? Już to widzę… Masz kasę, pasję i fajne życie i wyrzekasz się tego, bo jakimś biednym ludzikom się to nie podoba. Jasne.



Uwielbiam też komentarze o tym, jak to każdy głupi może wystroić się w byle jakie szmaty i cykać sobie foty. No racja, każdy może ubrać byle co i zrobić byle jakie zdjęcie i wstawić na bloga. A teraz mądralo zrób tak, żeby na tego bloga wchodziło chociaż z 300 tys. czytelników. Potem możesz skasować bloga i wrócić do pisania komentarzy, jakie to cykanie sobie fotek jest banalne. Jeszcze na tym zarobisz.

Owszem, są poważniejsze zajęcia. Można być lekarzem, albo misjonarzem w Afryce. Ale nie każdy chce i nie każdy się nadaje do takiego życia. A stworzenie strony, którą ludzie chcą czytać nie jest takie banalne. Nawet jeśli nie musisz nawet pisać bardzo ambitnych tekstów.

Inne spostrzeżenie mam w związku z filmikiem wyśmiewającym pewnego skoczka narciarskiego, któremu nie szło. Szczerze mówiąc z chęcią wepchnęłabym autora na belkę startową, a potem zasadziła porządnego kopa w tyłek. Niech sobie skoczy chociaż raz. Podobnież wysłałabym na boisko wszystkich „kanapowych trenerów” piłki nożnej i wszelkich innych sportów.

„Ale im za to płacą i dlatego powinni być dobrzy!”. Skoro im płacą, to muszą być przynajmniej trochę dobrzy (albo przynajmniej sprytni), a jak nie to zaraz się wykruszą. A Ty w czym jesteś dobry? Robisz cokolwiek z własnym życiem? Ktoś Cię w ogóle zapamięta? Olśnij mnie, bo jakoś nie kojarzę, żeby jakikolwiek hejter zapisał się w historii czymkolwiek dobrym.

Jeśli już pamiętamy jakiegoś hejtera, to tylko za to, że zabił bardzo dużą ilość ludzi. A o reszcie wygłaszającej obraźliwe komentarze i wypisującej złośliwe hasła na murach, jakoś słuch zaginął.

Na tym blogu pojawił się jeden jedyny hejterski komentarz. Wiem, że raczej wynika to z bardzo niewielkiej popularności, niż z tego jaka to jestem fajna. Autor komentarza rozkazał mi zakończenie pisania raz na zawsze z powodu mojej nieuleczalnej beznadziejności.



Przeanalizujmy. Mały smutny człowieczek z internetu. Wygłasza swoją smutną krytykę. I nie, nie mam nic przeciwko krytyce.

  Ale fajnie, jak za krytykowanie zabiera się człowiek, który ma IQ wyższe niż orzech kokosowy. 

Wtedy brzmi to tak: zmień trzcionkę na bardziej czytelną, nie pisz takimi długimi zdaniami, wstawiaj więcej zdjęć, rób krótsze posty. Czyli konkret, jasna informacja o tym, co jest źle. A nie coś w stylu: masz krzywy ryj i głupio piszesz, weź umrzyj.

Hejterzy! Pracujcie dalej w tych swoich znienawidzonych pracach. Zarabiajcie mało. Obwiniajcie premiera i rząd i mówcie, że się NIE DA. Miejcie kompleksy. Nienawidźcie. Ale nie zmuszajcie innych, żeby żyli jak wy. 

Na tym świecie jest masa ludzi, którzy: 
  • są szczęśliwi, 
  • dużo zarabiają, 
  • podróżują, 
  • kochają, 
  • nie mają kompleksów, 
  • pracują z pasją.
Nie każcie im pracować na kasie. Nie mówcie, że nie znają życia.



To wy go nie znacie.

4 komentarze:

  1. jedno mnie strasznie denerwuje. Teraz na KAŻDEGO wygłaszającego krytykę mówi się hejter. Nie ma różnicy czy krytyka jest konstruktywna czy nie, hejter i basta. Już wszyscy zapomnieli co to jest hejter. Należy słodzić a jak nie to won bo zazdrościsz. A premierównie wypominają, bo ona sobie na popularność nie zapracowała, tylko dostała przy urodzeniu wraz z nazwiskiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Między hejsterstwem a słodzeniem jest miejsce dla konstruktywnej krytyki :) Coś się nie podoba? Super! Powiedz o tym/napisz, ale pokaż też, co Twoim zdaniem może być lepiej zrobione. Krytyka po to, żeby komuś dowalić, a krytyka po to, żeby ktoś zaczął robić coś lepiej, to dwa różne rodzaje :)
      A premierówna gdyby chociaż trochę nie robiła dobrze tego co robi, to już dawno by się ludziom znudziła. Nawet na reputacji córki premiera nie da się jechać w nieskończoność.

      Usuń
  2. no cóż,ja najczęściej jestem świadkiem takiej wymiany zdań: "nieładne te szpilki" - " sama jesteś nieładna, zazdrościsz bo Cię na takie nie stać". Coś co mierzi mnie najbardziej to psychofanki a nie hejterzy. Tak samo jak nienawiść tak i miłość bywa ślepa i chora. W każdym razie aktualnie na blogach nie można powiedzieć nawet pół złego słowa, niezależnie jakim tonem i z jakim wydźwiękiem.
    Co do premierówny - ja nie twierdzę że robi bloga strasznie źle, tylko że nie wybiłaby się tak, i nie miałaby co tydzień reklamy na onecie gdyby była kowalską. Myślę też że wiele dziewcząt fascynuje sam fakt bycia premierówną czy jakąkolwiek "publiczną" osobą, i gdyby to samo pokazywała zwykła dziewczyna, nie byłoby to już takie super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu się zgodzę, że ludzie chcą podejrzeć życie kogoś takiego trochę "od kuchni". Jesteśmy ciekawi tego, jak żyje ktoś znany i bogaty. Ale gdyby wszystko rozbijało sie tylko o foty drogich rzeczy, to większość znudzi się po kilku miesiącach patrzeniem na nowe zabawki kogoś innego. Potem trzeba wymyślic coś, co przyciągnie podglądaczy.
      Co do psychofanek, to tutaj jest podobnie jak z hejterami. Ten sam typ człowieka, który nie przyjmuje argumentu drugiej strony i tak samo obraża wszystkich, którzy mają inne zdanie. Wydaje mi się, że radykalizm jest zawsze zły, nieważne w którą stronę jest skierowany :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...