Do roku 2014 postanowiłam podejść poważnie. Może dlatego, że
2013 obfitował w różne dość przełomowe wydarzenia. To pokazało mi, że jeśli
tylko chce nam się zakasać rękawy i zabrać do pracy, to możemy osiągać naprawdę
cudowne wyniki. Poza tym czas leci. Jeśli chcesz żyć swoim wymarzonym życiem,
to kiedy zamierzasz zacząć? Na starość, kiedy najprawdopodobniej braknie Ci
sił?
Mam już przygotowaną listę postanowień, ale dzisiaj zacznę
od lżejszego tematu. :) Blog ostatnio skupia się wokół optymalnych zakupów, oszczędzania i capsule
wardrobe („szafa w pigułce” – jak doskonale to brzmi). Więc zaczynam od celów
zakupowych. Myślę, że w 2014 kilka miesięcy będzie Miesiącami Bez Zakupów. Tak,
znowu. Bo uświadamiają mi, że mam wszystko, czego potrzebuję. I nie muszę sobie
poprawiać humoru wydając pieniądze.
Z drugiej strony trochę przyjemności zakupowej należy się
każdej kobiecie. Dlatego postanowiłam, że w 2014 kupię kilka rzeczy, które
uzupełnią moją CW, a o których marzyłam od co najmniej kilku miesięcy.
ZEGAREK
Kobiety szalały ostatnio na punkcie wielkich i złotych
zegarków Michale Kors. Szczerze mówiąc przyglądałam się temu szaleństwu dosyć
sceptycznie. Ale od kilku lat marzy mi się dosyć porządny i raczej klasyczny
zegarek. Na srebrnej bransolecie lub na białym skórzanym pasku. Na jakiegoś „wypasionego”
Szwajcara mogę nie zdobyć funduszy, ale też nie chcę płacić na samą markę. Więc
zegarkowa edukacja ruszy w 2014.
BEŻOWY CIEPŁY PŁASZCZ
Może i nie jest taki niezbędny, bo mój zapas okryć
wierzchnich jest spory. Ale przydałby się jakiś naprawdę porządny i klasyczny.
A beżowy/cajmelowy pasuje do wszystkiego. W tym roku jakimś cudem powstrzymałam
się od płaszczowych zakupów, więc w przyszłym sezonie zrobię sobie prezent.
JEANSY
Mam problem z sieciówkowymi spodniami. Zaraz są sprane,
naciągnięte, podziurawione. Kilka lat temu po mojej cioci odziedziczyłam parę
Wranglerów, które nie sprawiały takich problemów (a przed moją ciocią nosiła je
jej przyjaciółka, po mnie natomiast przez 2 lata chodziła w nich moja mama).
Zatem celem na 2014 jest zakup porządnych dżinsów, najlepiej jednej pary
klasycznych i jednej pary czarnych woskowanych.
KASZMIROWY SWETEREK
Chociaż może być też kilka. Jako obywatelka statystycznej
polskiej oszczędnej rodziny skazana byłam od dzieciństwa na tanie wyroby z
akryli. Które to wyroby „gryzły”, a po pierwszym praniu wyglądały… żałośnie.
Postanowiłam więc sprawdzić mit „kaszmirowego swetra” na własnej skórze i mam
nadzieję, że okażą się warte swojej ceny i opinii.
BUTY
Pożegnałam moje ukochane trampki (zwykłe nołnejmy, nie żadne
tam conversy, ale miały ten swój charakterek!). Na wiosnę zastąpią je AirMaxy
(tak, tak wieeeem… ofiara mody ze mnie). Do tego porządne szpilki. Niestety
raczej nie od CL, ale górnolotnie wstawię tu ich zdjęcie. A nóż widelec
marzenie się spełni :) A no i skórzane baleriny, koniecznie.
KOSMETYCZNIE
Nowe perfumy do których wzdycham już rok. Róż Coralista do
którego wzdycham lat 3. I Almost Powder, który najprawdopodobniej skończy mi
się w okolicach wiosny, a bez którego nie wyobrażam sobie makijażu. I niech
nikt mi nie wmawia, że nie różni się on od pudrów za 20zł. Próbowałam,
porównywałam, różni się tak bardzo, że przełknę jego zatrważającą w PL cenę.
Albo poszukam kogoś, kto kupi go na lotnisku w Anglii na bazcłówce.
Wszystkie grafiki pochodzą z www.google.com
Na koniec wspomnę, że blog może w najbliższym czasie
przeżywać krótsze lub dłuższe okresy sieroctwa.
Pożegnałam się ze statusem bezrobotnej. Plusem i to sporym jest
spodziewany napływ żywej gotówki. Minusem to, że wracam do domu tak
przytłoczona ogromem informacji, że nie mam siły na nic. Muszę dość znacznie
przeorganizować całe swoje życie, więc jeśli ktoś czyta i lubi tego bloga,
proszę gorąco, aby wykazał się dozą cierpliwości dla autorki. Postaram się wrzucić za tydzień post o celach już trochę ambitniejszych i o fajnej metodzie na ich wyznaczanie i realizowanie.
A tymczasem wszystkim, którzy podczytują moje wypociny chciałam życzyć najcudowniejszych, najbardziej klimatycznych Świąt.
Prezentów, które wyrażą to jak bardzo Wasi bliscy Was kochają (ale pamiętajcie, że Miłość jest czymś tak potężnym, że żaden materialny podarek nigdy nie będzie bardziej wartościowy).
Życzę Wam kilku dni beztroski, żebyście mieli chwilę na otwarcie umysłu i na refleksję.
No i życzę najsamczniejszych przysmaków, którymi będziecie mogli się opychać bez wyrzutów sumienia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz