środa, 15 lipca 2015

Poradnik Córki Młynarza - czyli jak przetrwać lato będąc Bardzo Bladą Osobą





Lato to ciężki moment dla bladziochów. Jak to nie możesz wysiedzieć na słońcu przy czterdziestostopniowym upale? Jak to się nie opalasz?! Jak to w cieniu?! I jak to, że SPF 50?! Żarty sobie robisz?
Sprawa jest prosta, chociaż dla niektórych taka trudna do zrozumienia: istnieją ludzie, którzy się nie opalają. Tylko tyle.

Dzisiaj oddaję hołd wszystkim bladziochom - wiem, że czasem macie ochotę wybić zęby setnej osobie, która pyta "A coś Ty taka blada?" - więc na osłodę dzielę się moimi sposobami przetrwania lata.

Jeśli należysz do klubu BBO (Bardzo Bladych Osób) i masz własne patenty, to podziel się nimi w komentarzu. Niech i inni skorzystają :)

#Mentalność

Najbardziej wkurza mnie zawsze bycie swoistym "miernikiem opalenizny". Czemu ludzi tak jara przykładanie ich przedramienia do mojego i stwierdzanie, że są opaleni? Czy ja podchodzę do kogoś i porównuję to, że mam dłuższe nogi, lepszą talię, albo gęstsze włosy? Wkurzają mnie komentarze w stylu "O! Jaka opalona!" i wysyłanie mnie na solarium. Nikt nie ma prawa mówić ani mi ani Tobie, jak mamy wyglądać. Możemy sobie być tak blade jak tylko chcemy. Ba! Możemy nawet oślepiać swoją bladością i nikomu nic do tego.


#BB do ciała

BB, albo CC, chociaż DD też widziałam. Zazwyczaj zawierają trochę pigmentu, ale nie na tyle żeby narobić sobie paskudnych plam i smug jak w przypadku samoopalaczy. Ten, który obecnie posiadam jest... różowy. Ładnie wyrównuje koloryt i dodaje skórze satynowego blasku, ale nie próbuje mnie przerobić na Mulatkę. Dobre są też rajstopy w spreju, chociaż tutaj aplikacja wymaga już trochę więcej roboty.


#SPF 50

Większość bladziochów ma problem ze słońcem - na chwilę się zapomnisz, nie posmarujesz, nie zakryjesz, nie schowasz w cieniu i po kilku godzinach zamiast skóry masz piekący czerwony twór. Filtry mają różną prasę (że rakotwórcze, że ograniczają produkcje witaminy D), ale jeśli mam wybierać pomiędzy smarowaniem się białą mazią, a bólem poparzonej skóry, to... chyba wiecie, co wybiorę?



#Bycie FIT

Opalenizna jest świetnym filtrem dla braku jędrności, dla cellulitu, rozstępów i innych małych defektów. Opalone ciało wygląda szczuplej, jędrniej, apetyczniej. Niestety my nie mamy co liczyć na ten filtr, dlatego musimy być bardziej zadbane niż koleżanki, które wyjdą na godzinkę na słonko i będą wyglądać jak boginie.


# Ciuchy z naturalnych materiałów

Jeśli lekko się przysmażysz, to pierwszym krokiem planu naprawczego powinno być osłonięcie skóry. Możesz schować się w cieniu, możesz też narzucić na siebie bawełnianą bluzkę. Wbrew pozorom w długich ciuchach możesz wcale nie odczuwać większego gorąca - jeśli tylko nie są wykonane ze sztucznych i ciemnych tkanin. A najlepszym patentem kiedy za oknem upał, a Ty musisz się zakryć jest długa kiecka! Modnie, ładnie i wygodnie!


#Balsam z mocznikiem

Na poparzenia słoneczne wszyscy polecają D-Panthenol, ale szczerze mówiąc wypróbowałam już z milion produktów aptecznych i nie tylko i nigdy nie czułam jakiejś większej ulgi. Za to pewnego razu w Hiszpani nie miałam dostępu ani do apteki, ani nawet do zwykłego sklepu. Miałam tylko próbkę balsamu z mocznikiem, więc wysmarowałam się nim ile się dało. I dla mojej skóry to niesamowita ulga. Patent stosowałam teraz po tym, jak spiekło mnie słońce w górach i znowu się udało :)

#Kapelusz

Lato i wisząca na niebie nieubłagana lampa to idealny pretekst, żeby się schować pod kapeluszem. A przy okazji możesz rzucać tajemnicze spojrzenia spod szerokiego ronda albo zawadiackie uśmiechy wprost spod lekko przekrzywionej fedory. Każda znajdzie coś dla siebie.






Czego się wystrzegam?

#Samoopalaczy

Problem nr 1 to plamy. Nawet jeśli równo się posmaruję to i tak potem pójdę popływać, albo zwyczajnie pod prysznic. I wyjdę ze skórą w ciapki.
Problem nr 2 to kwestia tego, że i tak nie uda mi się wysmarować równiuteńko całego ciała. Nogi, ręce, szyja, twarz, kolana, stopy, łokcie. Zawsze coś się pominie, co zdradzi, że jestem bladziochem. Będę wyglądać tylko dziwniej.


# Smutnych odcieni beżu i łososiowych

Unikam kolorów zbliżonych do skóry, bo zauważyłam, że wyglądam w nich trupio. Dobrze za to prezentują się kolory jaskrawe, które mocno odcinają się od skóry, a przy tym są wesołe. Niektórzy będą Was przestrzegać przed czernią, ale według mnie jesli lubisz i pasuje do Twojego stylu, to możesz ją nosić ile chcesz.


#Smutnej miny

Tak, chciałabym się opalać na śliczny złotobrązowy odcień. Przyznaję. Zamiast tego po wyjściu na słońce wyglądam jak polska flaga. Biało-czerwona. Ale nie zamierzam się tym zamartwiać. W końcu tylko idioci oceniają człowieka po kolorze skóry.



4 komentarze:

  1. Ja caly czas slysze - co ty taka blada idz na solarium :) a mi szkoda kasy na to zreszta po solarium wychodza mi nowe pierzyki a tego nie chce. Tak wiec smaruje sie filtrami i w sumie tyle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niby mówią, że moda na solarium przemija, a tu cały czas ktoś kogoś na nie wysyła :)

      Usuń
  2. tak bardzo moje życie!:P "a co ty taka bladziutka", "chyba nie byłaś na wakacjach?" - to standard. najlepszy komentarz, jaki usłyszałam to "wyglądasz jak trup". cóż, nie każdy rozumie, że można mieć uczulenie na słońce (bąble i inne niemiłe rzeczy..) albo zwyczajnie lubić bladą karnację. nie ma co się przejmować, tylko smarować filtrem 50 i czekać aż za 20 lat będziemy mogły się porównywać z koleżankami: "o, a ja mam mniej zmarszczek, bo się nie opalałam za młodu" ;) tak gwoli pocieszenia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to niedowierzanie na twarzach, kiedy wracasz z wakacji i wyglądasz praktycznie tak samo - potem nie wierzą, że człowiek w ogóle gdzieś był :)
      W sumie ta ja już zaczynam widzieć różnicę u siebie i u kumpelek, które namiętnie zażywają kąpieli słonecznych i/lub solarium.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...