środa, 28 stycznia 2015

Dobre Ranko #2





Witam, witam w drugim odcinku mojego cyklu poprawiania poranków :)



Zawsze najbardziej na świecie złościli mnie ludzie-czekacze. Zawsze na coś czekają. Na przerwę, na obiad, na koniec pracy, na weekend, na wakacje, na dorosłość, na lato, na emeryturę. Też należałam do tego gatunku, czekając zwykle na piątkowe popołudnie. A potem dotarło do mnie, że życie jest tutaj i teraz. A ja marnuję 90% na czekanie na coś.











Przestałam czekać na okazję, a w tak zwanym międzyczasie żyć byle jak. Bylejakość jest do kitu. I nawet środek tygodnia jest wspaniałą okazją do celebrowania życia. A skoro celebrujemy, to można się wystroić, wymalować, założyć zegarek, pamiątkowe kolczyki i karkołomne szpile. Wody z cytryna można nalać do kieliszka, zamiast do prozaicznej szklanki. No i można sobie zrobić pyszne i wykwintne śniadanie do łóżka.









To ostatnie to moja zabawa z akwarelami :) Lawendowe pole to jednak nie tak łatwy temat...



W kwestii śniadania dopowiem tylko, że coraz trudniej znaleźć jedzenie, które jest jedzeniem. Dżem z owoców, a nie syropu glukozowo-fruktozowego? Pewnie, ale za 10zeta! Pieczywo świeże, a nie z ciasta głęboko mrożonego? Jak sobie kobito sama upieczesz! Dobry miód? Do sklepu nawet nie ma co iść, dzwoń do znajomych i pytaj o kontakty z zaprzyjaźnioną pasieką! Nasz. Świat. Oszalał.



A tak poza tym luty szykuje się miesiącem rozprawiania z resztką gratów. Mój koszmar się ziścił: na 90% przeprowadzamy się! I to z naszego jak ja to nazywam all-in-one (kawalerka, gdzie pokój jest salonem, kuchnią, sypialnią, pracownią i przedpokojem) na 3 pokoje w zupełnie innej części miasta. Jestem przerażona!



Kolejny post już prawie napisany. Publikacja pewnie w okolicach soboty :) Do tego czasu zapraszam do oglądania moich rysunkowych wypocin i nie tylko na Instagram (klik).



A Wy jak celebrujecie to życie, które się toczy w międzyczasie?

11 komentarzy:

  1. Jestem właśnie takim czekaczem, ale próbuję się z tego "leczyć". Co do jedzenia to masz całkowitą rację. Dlatego dżem robię sama latem;) Miód mam z pasieki od dziadka, a chleb kupuję w pobliskiej piekarni, a nie w supermarkecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę tej pasieki :) Ostatnio na zapas kupiłam ogromny słój pysznego miodu, zresztą widać na zdjęciach :) Hipermarkety są o tyle wkurzające, że trzeba sprawdzać skład wszystkiego, bo nigdy nie wiadomo czy to chemia czy jedzenie.

      Usuń
  2. Po zagnieceniach widać, że jedwabna koszula. Nie da się ich porządnie wyprasować, nawet świeżo spod żelazka jest lekko pognieciona :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że nie przyłożyłam się za bardzo do wyprasowania tej części przy kołnierzyku :) Na ciele bluzka trochę się prostuje, chociaż tak jak piszesz nigdy nie będzie idealnie gładka. Ale ja akurat uwielbiam jedwab, to jak delikatnie odbija światło i jaki jest w dotyku, więc wybaczam mu tą "nieprasowalność" :)

      Usuń
  3. Celebrowanie chwili... Masz rację, rzeczywiście trzeba się tego nauczyć, to nie przychodzi samo, nie rodzimy się z tym. Rzadko kiedy potrafimy docenić dobre śniadanie (ten dżem wygląda niesamowicie!), chwile spędzone z ukochaną osobą czy po prostu czas we własnym, doborowym towarzystwie ;)
    Przeprowadzka na większe mieszkanie? Tylko uważaj, żebyś nie zaczęła gromadzić zbyt wielu, niepotrzebnych rzeczy na tej powierzchni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie :) Póki co bardziej się pozbywam, niż kupuję. No i to nie będzie nasza ostatnia przeprowadzka - mam w głowie cały czas myśl, że kiedyś znowu trzeba będzie spakować klamoty, więc lepiej, żeby było ich jak najmniej :)

      Usuń
  4. Można czekać, czekać i się nie doczekać, dlatego warto być tu i teraz zajmując się swoim życiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Życie to właśnie to, co dzieje się pomiędzy rzeczami na które czekamy :)

      Usuń
  5. Ile osób zwłaszcza starszych trzyma rzeczy na specjalne okazje - pościele, zastawy, ubrania.
    Ja z tym walczę od dłuższego czasu. Po domu nie chodzę już w dziurawym dresie, zakupiłam piękną filiżankę i sobie celebruje picie kawy.
    Staram się przynajmniej 2x w tygodniu wyciągać ubrania, biżuterię, które kiedyś trzymałam na specjalną okazję.
    Nie chcę się obudzić kiedyś ze świadomością, że całe życie czekałam by czegoś użyć.
    Życie jest tu i teraz, a nie potem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) Dzieki za komentarze - wszystkie. Bardzo dokładnie je przeczytałam i są pełne na serio mądrych słów. Masz rację, życie to "teraz" i o to "teraz" musimy dbać, żeby było jak najlepsze.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...