poniedziałek, 3 listopada 2014

Dlaczego wciąż nie masz kasy?


Jakiś czas temu na fejsie dostałam wiadomość od kumpeli ze studiów. Kumpela opuściła naszą kochaną Polskę, bo tutaj przecież nie da się zarobić. Sprężyła wszystkie siły. Całą rodzinę. I w końcu udało się kupić bilet w jedną stronę do Ziemi Mlekiem i Miodem Płynącej.

Z opowieści wynikało, że po wyjściu z samolotu witają Cię czekiem na 10 000 $. Potem proponują pracę, oczywiście same stanowiska menadżerskie. Możesz sobie wybrać. Dalej podjeżdżasz do pięknej willi z basem i odtąd zżyjesz jak z bajce. Z daleka od nudnej szarej Polski bez perspektyw, gdzie zostają tylko tacy frajerzy jak ja.

Taką miałam wizję, zresztą Kumpela sama mi ją pięknie wtłoczyła do głowy. Możecie sobie wyobrazić więc, że się kapkę zdziwiłam po otrzymaniu wiadomości o treści:

„Pracuję po 11 godzin dziennie, nie mam na nic czasu. Brakuje mi kasy. Mieszkam kątem u znajomych. Na kolacje znowu ryż z keczupem. No i nie mam za co przylecieć do domu na Święta.”

Wzruszyłam się, nie ma co. Biedna, chyba trafiła do jakiegoś obozu pracy. Musi tyrać nadgodziny, a płacą jej pewnie grosze. Pewnie je byle jak, mieszka w norze, nie ma się w co ubrać… zaraz, kurde, chwilunia! Czy to przypadkiem nie ona wstawia na fejsa zdjęcia co i rusz w innych ciuchach („Kupuję najtańsze, wiesz, na inne mnie nie stać”)? Nie ma praktycznie jednej foty gdzie jakaś rzecz by się powtórzyła.



Szczerze mówiąc nie znoszę zaglądania ludziom w portfel. Niech wydają swoją kasę na co im się żywnie podoba, nie obchodzi mnie to. Dopóki nie zadręczają mnie tekstami jak im brakuje kasy. A prawda jest taka: są ludzie, którzy zawsze będą spłukani. Mogą nawet mieszkać w Dubaju, chodzić po ulicach ze złota i siedzieć przy diamentowym biurku, a stać ich będzie tylko na ten durny ryż z keczupem. Jak wydajesz kasę na pierdoły, to się nie dziw, że brakuje jej na jedzenie.
Chcesz mieć kasę? Możesz wciąż kupować kupony Lotto i liczyć, ze z nieba spadnie Ci parę baniek. Ale raczej nie spadnie. Więc możesz zabrać swój tyłek w troki i zacząć robić. A co robić?

Budżet
To nudne. I czasochłonne. Wiem, bo sama kiedyś spisywałam każdy paragon. Ale bez tego nie ruszysz, nie dowiesz się gdzie przepieprzasz całą swoją kasę. Więc skończ z biadoleniem, że nie masz czasu i to i tak nic nie da – otwórz cholerny arkusz w excelu i zacznij notować. Po miesiącu będziesz miał jasny obraz sytuacji, który mocno Cię zaskoczy. Nawet mnie zaskoczył wynik prowadzenia budżetu przez miesiąc, a nie narzekam na finanse. Jednak wyskoczyło kilka kategorii, gdzie mogłabym trochę mniej szaleć. To co wyjedzie osobie, która wydaje całą swoją kasę?

Działanie
Skończ biadolić i to natychmiast. To nie „w tym kraju nie da się zarobić”, to Ty nie umiesz gospodarować swoją kasą. Nawet w gospodarczym raju będziesz jeść ryż z keczupem, jeśli się tego nie nauczysz. Jeśli nie wystarcza Ci do pierwszego, to masz tylko dwa wyjścia: więcej zarabiać i więcej oszczędzać. Najlepiej robić i to i to. No i przestań wzbudzać współczucie. Jeśli masz dwie sprawne ręce, nogi i głowę to oznacza, że możesz zarabiać. Ani Państwo, ani rodzina, ani żaden inny człowiek nie musi Cie utrzymywać. No i nikogo raczej nie obchodzi, że Ty zarabiasz najniższą krajową, a ktoś 15 tysięcy. To Twój problem, żeby zatroszczyć się o własny byt. Zacznij myśleć nad rozwiązaniem, zamiast tracić czas na stękanie. Bo czas to pieniądz.

Priorytety
Uwielbiam ludzi, którzy kupują ciuchy, kosmetyki, papierosy i alkohol, a stękają, że kasy brak. Że długi, że nie mają co do garna wsadzić. Nie ma kasy na książki do szkoły dla dzieciaka. Ludzie jak można być takim debilem pytam się?! Kasa na rachunki, jedzenie i spłatę długów to mus. Póki tego nie ma, nikt nawet nie powinien myśleć o nowej kiecce i piwku na wieczór. Są rzeczy ważniejsze niż dogadzanie sobie. Tak samo jeśli oszczędzasz na konkretny cel. Co jest ważniejsze? Nowy błyszczyk czy wyprawa do Indii? Mówisz, że to tylko pięć złotych? Jeśli w ciągu miesiąca kupisz kilka błyszczyków, kaw w Starbucks'ie no i te śmieszne skarpetki z Oysho, to pójdzie stówka jak nic. Zacznij myśleć bardziej długofalowo, a nie jak finansowy dzieciak, co potrzebuje natychmiastowej gratyfikacji w postaci zakupów.

Trzy rzeczy. Banalne do zapamiętania, trudne do zrobienia. Napisałam o tym Kumpeli, zbyła mnie tym, że ma strasznie dużo wydatków. Niektórzy chyba bardzo lubią ryż z keczupem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...