niedziela, 12 października 2014

A Ty jak chcesz żyć?


Uwielbiam rozmowy o życiu. Są moim swoistym hobby. Z różnymi ludźmi. Ze studentami, z korpoludkami, z emerytami, z właścicielami firm i freelancerami. Uwielbiam pytać ich o to, o czym marzą, co sobie cenią i co lubią. Odpowiedzi są na serio różne. Czasem gadamy o skokach ze spadochronem, czasem o szukaniu swojej pasji, czasem o lepieniu pierogów. Ale gdyby ktoś kazał mi wrzucić wrzucić to wszystko co usłyszałam do jednego wora, a potem podzielić ludzi na dwie grupy wedle tego, co powiedzieli, nie miałabym żadnego problemu.

Są ludzie, którzy wciąż pytają sami siebie o to, co uczyni ich najszczęśliwszymi na świecie.

I są ludzie, którzy przyjęli wzorce innych i myślą, że to jest właśnie recepta na szczęście.

Koleżanka marzy o facecie. Jak sama mówi, nie ma już żadnych wymagań. Bo ma JUŻ 30 lat, więc nie może wymagać. Byle by ją chciał. Mówi to fajna, ładna i niezwykle oczytana dziewczyna. Że weźmie byle chłopka roztropka spod budki z piwem. Ciekawe o czym będą rozmawiać?

Znajoma coraz częściej wspomina o kredycie hipotecznym na mieszkanie. Byle jakie. Byle by mieszkanie. W Krakowie, chociaż w Krakowie drogo i tak ogólnie to ona Krakowa nie znosi. Ale mieszkanie to coś własnego, czym się można pochwalić przed rodziną. Patrzcie, oto i ja coś osiągnęłam: mieszkanie w bloku z widokiem na korki i codzienną dawką smogu.

A dalej są Ci, którzy uważają, że na emeryturze nie wypada, bo emerytom to ogólnie nic poza chodzeniem do kościoła nie wypada. I Ci, którzy chcą tylko dobrze zarabiać, bo przecież liczy się tylko kasa, a bez pasji człowiek się obędzie. 

Z drugiej strony mam tych, co mówią że w tym kraju tylko najniższą krajową można zarobić. I tych co idą na studia, które ich nie inetresują, bo mamusia chce mieć pierwszego magistra w rodzinie. I tych co mówią, że tylko mieszkanie i auto świadczą o wartości człowieka, nawet jeśli to wszystko to tylko piekielnie długi i zdzierczy kredyt.

Ale najgorsi są wszyscy Ci, którzy mi wmawiają, że nie można mieć wszystkiegoPodróży, cudownego związku, pracy, która łączy się z pasją, pensji takiej, że na koncie brakuje miejsca na kolejne cyferki. I czasu. Na rodzinę. Na podróże. Na życie.

Na szczęście z drugiej strony mam zupełnie innych ludzi. A to ktoś zmienił kiepską pracę za 1200zł na taką za 6000zł (serio). A ktoś inny otworzył własną hodowlę kwiatów doniczkowych ( to też przykład z życia wzięty). Inni zwiedzają Nowy Jork, Indie, Włochy, Australię. I nie wydają na to wcale fortuny. Zakochują się. Nawet na emeryturze. I skaczą ze spadochronem.

Są szczęśliwi. Bo jak się chce, to się potrafi.

Przez chwilę zapomnij. O tych, co mają drogie domy, samochody i ubrania, i mówią Ci, że to jest szczęście. Zapomnij o wyścigu szczurów w swojej pracy. Zapomnij o tym, co wypada w Twoim wieku (mieć kogoś, zarabiać 3 tysiące na rękę, chodzić w długich spódnicach). Zapomnij o tym, czego się nie da w tym kraju(dużo zarabiać, być szczęśliwym, utrzymać się ze swojej pasji).

Wyobraź sobie, że wszystko jest możliwe. I czego chcesz dla siebie?

Czy na pewno będzie to mieszkanie? Czy na pewno na kredyt? Duże? Małe? W jakim mieście? A może wolisz domek przy plaży?

Czy na pewno chcesz być z kimś? Z byle kim? A może jednak ma być wysoki (żebyś mogła stawać na palcach przy pocałunku) i czytać dużo książek? Co się stanie, jeśli nigdy go nie spotkasz?

Czy na pewno chcesz pracy w korporacji? Awansu? Czy odpowiadają Ci Twoje zarobki? Czy lubisz swoją pracę? A może myślisz o własnej firmie?

Czy naprawdę się nie da? Czy to ważne, że nie wypada? Czy to aby przypadkiem nie chodzi o TWOJE ŻYCIE i TWOJE SZCZĘŚCIE?

Niech Twoje wybory będą Twoje. Spokojnie. Masz prawo marzyć o mieszkaniu na kredyt i awansie w swojej korpo. Nie każdy chce być szefem firmy, nie każdy chce zwiedzać świat. Po prostu pomyśl o czym marzysz i dąż do swoich marzeń. Tylko nie realizuj marzeń innych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...