czwartek, 7 sierpnia 2014

Jak oswoić zakupowe buble?


 Mamy Sierpień Bez Zakupów, więc nie mogę Wam pokazać żadnych zdobyczy, ale wciąż mogę o nich pisać. Zresztą tym razem ograniczenie kupowania do minimum idzie jak po maśle, a o jedynym wyzwaniu jakie na mnie czeka napiszę za kilka dni. Poza tą jedną sprawą nie doświadczam ani odrobiny dyskomfortu w związku z brakiem wizyt w galeriach handlowych.

Ale, ale… Spotkałam się oastatnio z mocno utopijną wizją ograniczenia zakupów do zera. Oczywiście tak się nie da. Będziemy kupować. Bułki na śniadanie, nowe telefony, markowe sukienki, dziwaczne sprzęty, wycieczki na koniec świata i tak dalej. I tak, jestem zwolennikiem kupowania jak najrozsądniej się da. 
ALE!
Nigdy nie wyeliminujemy całkowicie bubli z naszych zakupów. Buble są, były i będą. Zmarnujesz na nie trochę kasy, tak po prostu. Płakanie nad każdą źle wydaną złotówką to strata czasu.
Na fotkach widzicie moje buble kosmetyczne. Najpierw strasznie się wkurzałam, myślałam o nich jak o zmarnowanej kasie. A potem je oswoiłam. Bo to w gruncie rzeczy nie są do końca złe produkty. Zwyczajnie spodziewałam się po nich za wiele, a okazały się przeciętniakami.


Jak oswoić zakupowe buble?

Jeśli bubel Cię uczulił lub powoduje taką irytację, że nie możesz patrzeć w jego kierunku to pozbądź się go. Najlepiej oddaj komuś, kto może go nawet pokochać. I zapamiętaj, że masz uczulenie na dany składnik, kolor czy całą resztę – nie kupuj więcej. Kiedyś kupiłam arbuzowy błyszczyk. Uściślę, że nienawidzę ani arbuzów, ani błyszczyków. Tak, to było jakieś zwarcie w moich neuronach. Błyszczyk powędrował do kumpeli, a ja staram się na zakupach myśleć głową a nie… właściwie to nie wiadomo czym.

Szukaj nowych zastosowań dla bubla. Widoczny na fotce balsam do ciała tyłka nie urywa. Ale po dodaniu kilku kropli serum-olejku jest świetnym kosmetykiem do użycia po szczotkowaniu ciała. Bubel stał się przydatnym elementem ulubionego rytuału pielęgnacyjnego. Żel pod prysznic w kolistym opakowaniu służy jako mydło do rąk i wygląda o wiele ładniej na umywalce. Drugi żel czasami robi za płyn do prania. Więc nie krępuj się, tylko mieszaj, przerabiaj, wymyślaj i wyżywaj się kreatywnie.

Stosuj często, najczęściej jak się da. Niektórzy mają tendencję do chowania bubli w najdalszym kącie szafy. (Jak myślisz, co taki wzgardzony bubel wtedy czuje?) Ale to spowoduje jedynie, że odnajdziesz go po 10 latach, kiedy będzie się nadawał do tylko wyrzucenia. Skoro już za niego zapłaciłaś to wykorzystaj bubla na maxa. Odżywki do włosów używam po każdym myciu, kremu bb w codziennym makijażu (jest trochę za ciemny, więc muszę go wykorzystać póki trwa lato). Jak już bubel się skończy chętnie zamienię go na jakiś prywatny hit. A póki co jakoś żyjemy w symbiozie. A jego widok przypomina mi dlaczego warto się zastanowić przed kupieniem czegoś.


Ktoś ma jeszcze jakieś patent na oswojenie zakupionego bubla?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...