Niestety nie będzie zdjęć do tego posta. Leżę w łóżku,
smarkam i kaszlę i nawet przez myśl mi nie przeszło odpalenie aparatu. Zresztą
nie chcę nikogo straszyć moim zabałaganionym otoczeniem.
Grypka-urlopówka, której coś się pomyliło, bo
dopadła mnie już po zwolnieniu się z pracy.
Mniejsza z tym.
Jednak pomimo choróbska spieszę z moim przesłaniem. Z moją odpowiedzią
na całą stertę projektów rozwojowych, które rozkwitły na blogach. Czy to źle,
że rozkwitły? Nie, chwała niech będzie ich autorom, bo pewnie sporo się przy nich
napracowali. Niestety jestem człowiekiem, który sporo już się naoglądał
rozwojowych książek, artykułów, programów, filmików na youtube, podcastów. I
właściwie niewiele z tego wynika.
W ostatnim roku podjęłam tylko 1 niesamowicie dobrą
decyzję – żeby odejść od tego, co mnie wykańcza, nie rozwija i nie cieszy.
Oto sekret stania się zajebistym: odwaga,
działanie, podejmowanie decyzji.
Czy jest łatwo? Nie jest. Po tym jak w przypływie
szaleństwa oświadczyłam TimLiderce, że odchodzę, przez tydzień prawie nie spałam
i nie jadłam. To jest stresujące rzucać dobrą robotę i dobrą wypłatę tylko
dlatego, że się w tym nie spełniasz. Nikt normalny tak nie robi. I dlatego właśnie warto to zrobić. Spodziewałam się, że po tygodniu takiego stresu osiwieję, na szczęście do tego nie doszło.
Podsumowując jedna szalona decyzja dała mi
więcej, niż setki przeczytanych stron i dziesiątki rozwojowych ćwiczeń. Nie
mówię, że nic mi nie dały. No ale jednak w porównaniu z odrobiną szalonego DZIAŁANIA dały mi niewiele.
Sposób na sukces pozostaje prosty i nie
potrzeba żadnego guru, żeby odnaleźć swoje szczęście. Wystarczy cholernie dużo
odwagi, pasja, marzenia i dużo pracy. Ale jakby nie patrzeć, to życie przecież jest proste.
Nie podoba Ci się Twoja praca? Zrób coś, żeby
zmienić swoje nastawienie do niej. Jeśli to nic nie daje zwolnij się i szukaj innej.
Marzysz o podróżach? Kup bilet.
Masz denny związek? Popracuj nad sobą, żeby być
lepszym partnerem (w końcu jesteś jedynym człowiekiem, którego możesz realnie zmienić). Jeśli
nie pomaga, to chyba czas zakończyć ten związek.
Chcesz mieć swoją firmę? Załóż ją. W końcu nie jesteś pierwszym człowiekiem, który to robi.
Nie masz swojej pasji? Poszukaj jej.
Chcesz znaleźć przyjaciela? Wyjdź do ludzi. I
bądź ich przyjacielem. A przede wszystkim bądź swoim własnym przyjacielem.
Chcesz schudnąć? Jedz zdrowo i ćwicz. Albo zaakceptuj to, jak wyglądasz.
Chcesz schudnąć? Jedz zdrowo i ćwicz. Albo zaakceptuj to, jak wyglądasz.
To jest mój poradnik. Nie mówię, że już udało
mi się odbębnić wszystkie punkty, ale jestem zdania, że człowiek, który
zrealizuje chociaż część będzie na serio zajebisty.
W najbliższych 52 tygodniach podejmij chociaż jedną szaloną i ryzykowną decyzję. Tę, którą odkładasz może już od lat. Potem pewnie czeka Cię ogrom roboty i stresu. Ale gwarantuję, że 31.12.2015 zasiądziesz na kanapie z kieliszkiem szampana i pogratulujesz samemu sobie tych jaj, które przecież masz (nawet jeśli jesteś kobietą). Sama zamierzam zasiąść obok, dzierżąc własny kieliszeczek.
* Wiem, że część z Was może się obrazić i walnąć focha za użycie tego niezbyt kulturalnego określenia. Niestety tylko ono oddaje charakter tego posta. Poza tym jestem chora i mój umysł jest zaćmiony, więc miejcie w sobie chociaż ciut litości i zrozumienia.
Dodatkowo mam BARDZO WAŻNE PYTANIE:
czy ta czcionka jest dla Was bardziej czytelna?
Tamta mnie wkurza.
W jednym z punktów, które wymieniłaś zaczynam na całego rozwijać... jaja ;) chcę tego szampana!
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę, a czcionka nie jest ok jak dla mnie, szukaj dalej.
Szampan jest dobrą motywacją :)
UsuńA z tą czcionką to jest dramat - nic mi nie leży!
Ostro zaczęłaś Nowy Rok ;) ale to dobrze, znaczy oczyszczasz się i duchowo i fizycznie.
OdpowiedzUsuńCzcionki jeszcze poszukaj jak wydobrzejesz.
Pozdrawiam i czekam jak zwykle na Twoje wpisy
D.
Czyli choroba to nie jest dobry moment na wybieranie czcionki :)
UsuńJak dla mnie czcionka jest ok i poprzednia tez byla.
OdpowiedzUsuńGratulacje odwaznej decyzji, najwazniejsze to byc szczesliwym i zyc w zgodzie z samym soba. Jestem przekonana, ze dobrze na tym wyjdziesz i choc Cie nie widze to bije radosne swiatlo od Ciebie co widoczne jest w ostatnich postach :)) A moze wlasnie te wszystkie rozwojowe lektury, filmy sprawily, ze podswiadomie dojrzewalas do tej decyzji?? Nigdy nie jest tak, ze ksiazka sama zmieni nasze zycie, zawsze wszystko pozostaje w naszych rekach... Mysle, ze ksiazki to takie wedki, maja nam pomagac, dodawac odwagi :)
Z calego serca zycze Ci powodzenia i pisz o swoich poczynaniach, bo naprawde umiesz inspirowac.
Pozdrawiam,
Justyna
A dziękuję :) Skoro nawet poprzez tekst to widać, to chyba jest dobrze :)
UsuńMożliwe, że decyzję podjęłam po tym jak skumulowały się treści ze wszystkich tych rozwojowych rzeczy, jakie pochłonęłam. Ale jeszcze w październiku sytuacja wyglądała tak: mnóstwo przeczytanych poradników i zero odważnych decyzji. W końcu trzeba przestać czytać i zacząć działać.
Witaj,
OdpowiedzUsuńPodczytuję Twojego bloga od jakiegoś czasu, bardzo podoba mi się tutaj taka szczerość, rzadko spotykana dzisiaj na ociekających lukrem blogach.
Życzę powodzenia i wytrwałości w realizacji planów ;)
Pod Twoim wpływem postanowiłam, że również stworzę sobie skromną listę celów na nowy rok i będę zdawała comiesięczną relację z realizacji poszczególnych punktów :)
Magda
No to w takim razie czekam na kometarze o zrealizowanych postanowieniach :)
UsuńPodoba mi się bardzo Twoje konkretne podejście do postanowień! I to dzięki takiemu podejściu te postanowienia mają szansę się realizować! Przyznam szczerze, że ja wciąż marzę o podróżach, ale chyba dłuższe wyprawy będę realizował na emeryturze (o ile dożyję). W tej kwestii wciąż stawiam w pierwszej kolejności na wycieczki rowerowe w ciepłe dni, to taka namiastka Podróży przez duże "P" :)
OdpowiedzUsuńNowa czcionka bardzo fajna! :) Pozdrawiam!
Podróże po bliższej okolicy są dobrym zastępstwem wielkich zagranicznych wojaży. Ja aktualnie zostałam bez mojego kochanego dwukołowego wehikułu, więc praktykujemy wycieczki samochodowe. Niemniej stwierdzam, że warto się ruszyć z domu, warto podróżować, nawet jeśli w tej naszej podróży nie opuszczamy kraju, województwa, czy nawet miasta :)
UsuńCzysto i przejrzyście od każdym względem. Najlepszego w Nowym Roku! Szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńA więc jest jeden głos "za" :)
UsuńFont, nie czcionka :P Najlepsza bezszeryfowa :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Człowiekowi z gorączką to wsjo rawno :) Poza tym "czcionka" tak swojsko brzmi :) Niemniej dziękuję za puczenie - nowa informacja to dla mnie zawsze cenna rzecz :)
Usuń"I właściwie niewiele z tego wynika." - właśnie, niewiele. Przeczytałam dzisiaj ogrom poradników rozwojowych i po każdym miałam uczucie, że mimo chęci po prostu pewnego dnia rzucę tym wszystkim i powiem "nie chce mi się". Jak sama zauważyłaś z postanowieniami jest różnie, dlatego spisuję teraz marzenia. Te łatwiej spełnić, choć wymagają właśnie tej 'cholernej odwagi'. Bo marzyć może każdy, ale nie każdy wychodzi poza swoje marzenia.
OdpowiedzUsuńAch, i chciałam jeszcze napisać coś o rysunkach - jestem pod ogromnym wrażeniem (mapka i samochód mnie rozbroiły)! Będę trzymała kciuki za te 100 w tym roku. Już jestem ciekawa jak będą wyglądały Twoje prace :)
Powrotu do zdrowia!
Dziękuję :) Jutro powstanie 1 w tym roku, zostanie już tylko 99 :)
UsuńCo do marzeń napiszę tak: jedni wolą cele i plany. Ale w większości ten mierzalny cel z dokładną datą i tak olewamy. A marzenia? No cóż, mi osobiście jest strasznie głupio, że w 2014 spełniłam ich tak mało. W końcu od czego jest życie? ;)
Nigdy nie komentuje blogów, ale trafiłam na Twojego i muszę napisać że jest świetny. Jestem w podobnej sytuacji w grudniu zrezygnowałam z "dobrej" pracy w korporacji.. Na pewno będę często zaglądać na Twojego bloga, czekam na kolejne posty! Pozdrawiam G
OdpowiedzUsuńNo to ciesze się, że nie jestem sama :) Powodzenia i oby ta decyzja okazała się najlepszą :)
Usuń