Możesz wyrzucać stare ubrania, przypalone garnki, przeterminowane szminki. Robisz dobrze, bo oczyszczasz swoją przestrzeń. Ale jest jeden grat gorszy niż wszystkie pozostałe. Gdybym miała go sobie wyobrazić to byłby jak gęsty szlam. Czasem lekko zielonkawy, czasem wręcz czarny. Śliski, glutowaty, wstrętny.
Ten szlam włazi nam w serce i w głowę i blokuje
wszystkie dobre myśli i uczucia. Niszczy naszą chęć do działania. Ten szlam to
wszystkie bezsensowne i wredne komentarze jakie usłyszysz i jakie sam utworzysz
pod swoim adresem.
Nie bądź dostawcą szlamu dla samego siebie
Od tego najlepiej zacząć. Bo po jaki jest sens
w truciu samego siebie. Wyrzuć wszystkie „nieudamisie”. Wszystkie „nie jestem wystarczająco
(ładna, mądry, dobra, zabawny, bogata, fajny”. Nie wszystko musi Ci się udawać.
Jak cos nie poszło to wyciągnij z tego wnioski i idź dalej, próbuj dalej. Jak
powiedział kiedyś Jacek Walkiewicz i co mocno zostało mi w głowie:
A co jeśli upadnę?
Nie upadnę!
A jeśli?
To się podniosę!
A jeśli się nie podniosę?
To sobie poleżę!
Nawet jeśli coś się nie udało, nawet jeśli coś
schrzaniłeś, to nie powód żeby samemu na siebie wylewać wiadro pomyj. Będzie
druga szansa – a na pewno kiedyś będzie – to zrobisz lepiej. Dotarłeś aż tutaj,
przezwyciężyłeś tyle dotychczasowych trudności. To znaczy, że jesteś
wystarczającym człowiekiem i dasz radę. Nie zaszlamiaj sobie głowy.
Nie bądź dostawcą szlamu dla innych
Tutaj krótko: fajni ludzie nie tracą swojej
energii na robienie przykrości innym. Fajni ludzie mają o wiele fajniejsze
zajęcia i to w nie pakują swoje siły. Nie podoba Ci się nowa fryzura koleżanki?
I co to przyniesie dobrego, że jej o tym powiesz? Włosy jej raczej nie odrosną,
kolor się nie zmieni. Trafiłeś na przeokropnie nudny post na jakimś blogu? U
góry po prawej masz czerwony krzyżyk. Kasjerka w hipermarkecie ślamazarnie
zmienia taśmę w kasie na nową? Co to da, że będziesz kolejnym chamskim
klientem? Stoisz w korku? Co to da, że będziesz trąbił i wyzywał wszystkich od
ciot za kierownicą? I tak dalej, i tak dalej.
Zanim skrytykujesz, zapytaj sam siebie, czy da
się to zrobić tak, żeby krytyka przyniosła jakieś dobro. Jak się nie da się
zamknij i idź robić coś innego.
Pozostań głuchym na szlam
Szlam jest wszędzie. Szlamem są nieustanne złe
wiadomości w radio i TV. Szlamem są narzekania babć w MPK, że za komuny to „było Pani tak cudownie, każdy mioł robotę i
po co łoni to zmieniali? Na co nam to było?”. Szlamem jest kiedy Twój kierownik objeżdża
Twój projekt, nad którym harowałeś przez tydzień do 4 rano i nawet nie mówi, co
jest źle. Szlamem jest gdy ktoś z Twojej rodziny ciągle Ci mówi, że jesteś za
gruba/za chuda i nigdy sobie nikogo nie znajdziesz. Szlam, szlam, szlam. Bądź
głuchy na takie uwagi. Powiedz głośno, że sobie nie życzysz. Zamknij swój mózg
i serce na tego negatywnego grata, bo inaczej będziesz go ciągać ze sobą
wszędzie.
Kiedyś byłam mocno zaszlamiona. Rozpamiętywałam
negatywne komentarze od innych, rozmawiałam o tragicznych wiadomościach z TV,
przychodziłam do pracy i narzekałam na psujący się tramwaj. A potem zaczęłam
robić porządki w sobie i wyrzucać szlam. Może nie cały od razu, ale czasem po
wiaderku, a czasem po łyżeczce. Aż praktycznie usunęłam ten bałagan.
Pamiętaj, że słowa mają niezwykłą moc i mogą
powodować zmiany w świecie. Przyjmuj do siebie tylko te, które wywołają
pozytywną zmianę w sobie. Dawaj innym te, które przyniosą coś dobrego im.
Potem
zwyzywaj ją od najgorszych (paskud/nieudaczników/grubasów/anorektyczek/głupków).
Coś się zmieniło w pomarańczy?
Raczej nic.
A teraz powiedz jej najmilsze
rzeczy, jakie przyjdą Ci do głowy (jesteś najpiękniejszą pomarańczą, jaką w
życiu widziałem! I tak dalej :P).
Teraz coś się zmieniło? Znowu nic.
Czasami taka pomarańcza wydaje mi się być mądrzejsza od ludzi – sama najlepiej wie, jaka ma
być i żadne wyzwiska ani komplementy nie są w stanie zmienić jej natury.
Ty też
musisz wiedzieć najlepiej, kim jesteś. Jak ktoś nazwie Cie krzesłem, to też mu uwierzysz?
Powoli wyrabiam sobie nawyk: kiedy negatywizm atakuje ze wszystkich stron to ja idę rysować. Nie komentuje, nie narzekam. Rysuję. I staram się pogodzić z faktem, że na 10 rysunków wyjdzie mi 1. Zawsze to krok do przodu.
To ćwiczenie z pomarańczą mnie rozwaliło :) A tekst świetny, prowadzi nie tylko do oczyszczania przestrzeni ze "szlamu", ale także do podnoszenia jakości własnego życia poprzez budowanie własnej, poprawnej samooceny! Bardzo miło się czytało :)
OdpowiedzUsuńDziekuję :) Myślę że "zaszlamieni" nie możemy się rozwijać, ale bardzo często pozwalamy na to, żeby inni (i my sami też) zawalali nas tym negatywizmem. Ciesze się, że się podobało :)
UsuńKarola, uwielbiam jak piszesz.
OdpowiedzUsuńA zadanie z pomarańczą bezbłędne :)
Pozdrawiam D.
Dzięki :) Miło bardzo coś takiego przeczytać :)
UsuńNiesamowite. Ten tekst to jest dokładnie to, czego aktualnie potrzebuję, bardzo mnie to podniosło na duchu. Będziesz miała coś przeciwko jeśli go skopuję i zapiszę w pliku i będę sobie od czasu do czasu czytać? ;) bardzo często rozpamiętuje to, co ktoś mi powiedział, zupełnie niesłusznie, staram się pracować nad swoim podejściem, ale nie zawsze jest mi łatwo.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś ten tekst, już od dawna walczę z konsumpcjonizmem, oczyszczam swoją przestrzeń, teraz nadszedł również czas na otaczających mnie ludzi i łasne myśli ;)
Widzę, że mamy podobne podejście do życia, zapraszam również do mnie: http://swiat-moniki.blog.pl/. Link do Twojego bloga dodaję już do zakładek - będę wpadać tutaj regularnie.
I tak zamiast gotować obiad to siedzę i czytam Toje starsze wpisy ;)
Pozdrawiam :*
Hej :) Jasne, że możesz sobie zapisać ten tekst :) Praktyka czyni mistrza - też kiedyś wiecznie roztrząsałam wszystkie przykre rzeczy, jakie ktoś mi powiedział, teraz już nie zawracam sobie tym głowy więcej niż przez 2 minuty :)
UsuńZaraz wpadnę w odwiedziny na bloga :)
Mądre spostrzeżenia. Test pomarańczy super.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio postanowiłam sobie (i realizuję!) że na chamstwo, takie, które naprawdę boli, odpowiadam wysłaniem bardzo pozytywnej wiadomości do jakiejś innej osoby.
Bardzo dobry sposób - lepiej wysyłać pozytywną energię niż dawać się wciągać w wir chamstwa!
UsuńPomarańcza sama wie, jaka ma być. Świetne. Muszę to sobie często powtarzać. To ja wiem, jaka mam być (czy nie być).
OdpowiedzUsuń