Stało się. Nadszedł ostatni dzień w korpo.
Zamknęłam wszystkie kejsy, wyrzuciłam papierzyska, oddałam swoje słuchawki.
Narzędzie pracy, które z przerwami towarzyszyło mi od 2011 roku. Obiecałam
sobie, że to koniec. Że nigdy, przenigdy nie wrócę do tego narzędzia tortur.
Było łzawo i dziwnie, ale powtarzam sobie, że
tak trzeba. W końcu jeśli nie znosisz czegoś robić i przez rok nic nie zmienia
się na lepsze, chociaż próbujesz, to jedynym wyjściem jest przestać to robić.
Tylko i aż tyle.
Wróciłam do domu i przestudiowałam wyraźnie
swoje przemęczone odbicie w lustrze. Kim mogłabym być, gdybym trochę bardziej
się starała? Gdzie leży granica moich możliwości?
Już od dawna uważam, że Karolina – Doradca Klienta
to jakieś wynaturzenie, do którego nieopatrznie dopuściłam. To pójście po linii
najmniejszego oporu. To bezpieczny wybór, w którym zamykają się miliony osób.
Ale nie wierzę, że to jedyny wybór. To nie może być jedyny wybór.
Nie będzie postanowień w tym roku. Popatrzyłam
na zeszłoroczna listę i uświadomiłam sobie, że zrealizowałam może 1/3 z nich.
To się mija z celem.
Ale powiem Wam , kim chce być za rok:
Za rok chce być uśmiechnięta.
Chcę wyciskać życie jak cytrynę.
Chcę być panią własnego czasu i kariery.
Chce się rozwijać.
Chcę nabyć kilka nowych umiejętności.
Co zamierzam zrobić, żeby taką być?
Zamierzam powalczyć z własnym pesymizmem i
odganiać czarne myśli.
Zamierzam przyjąć taktykę jak z fimu „Yes Man” –
nie odrzucać okazji, które podsyła mi los tylko dlatego, że się boję.
Zamierzam więcej rzeczy tworzyć, niż konsumować
(nie wiem, czy rozumiecie cokolwiek z tego podpunktu, mam nadzieję że tak).
Zamierzam bardzo, bardzo, bardzo ciężko
pracować.
Jakie mam marzenia na 2015?
Marzenia są chyba lepsze od postanowień.
Postanowienia są nudne i już po tygodniu człowiek szuka wymówek. Marzenia
spełnia się fajnie. A jak się ich nie spełnia to też nic się nie dzieje. No
tylko takie życie bez spełniania marzeń jest troszkę nudne. Więc spisuję tutaj
swoje 12 sztuk marzeń i mam nadzieję, że będę je wykreślać systematycznie.
Jeśli nie, to po prostu oznacza, że gdzieś na którymś etapie zabrakło mi jaj.
1. Kupić psa. Odwlekam to marzenie już od dwóch
lat. Bo za małe mieszkanie, bo za dużo czasu jestem w pracy, bo to wielka
odpowiedzialność. Koniec tego. Chce tego z całego serca, więc pora to zrobić.
2.Ogarnąć wygląd bloga. Prowadzę go już trochę
czasu i sprawia mi to taką zwykłą ludzką przyjemność. Nie czuję presji bycia
blogowym fejmem, ale jednak to takie moje małe dziecko. Dziecko, które teraz
ubrane jest w najgorsze łachy. Pora zadbać o to, żeby Exkonsumpcja stała się miejscem
ładnym.
3.Pojechać do Paryża. Dwa słowa: Wersal i
Disneyland. Ok, obydwa znajdują się po Paryżem, wiem o tym. Realizacja marzeń z
dzieciństwa.
4.Analogicznie z odwiedzeniem Rzymu. Marzenie,
którego nie zrealizowałam rok temu. Bo rzuciłam się na pracę. Zupełnie bez
sensu. W nowym roku spacer uliczkami Wiecznego Miasta przedkładam nad
najbardziej tłustą wypłatę.
5.Przetrwać 100 DNI BEZ ZAKUPÓW. Miesiąc to była
ledwie próba. Całego roku mogłabym nie podołać. 100 dni wydaje się być dobrym
testem silnej woli i ostatecznym złamaniem wpajanego nam przez świat
przekonania, że musimy kupować.
6.Sprzedać jakiś swój rysunek. Owszem, ma to być
rysunek dobry, w który włożę swoje serce. Nie chcę sprzedawać nikomu szmiry.
Ale to jest właśnie to, co chcę robić. Rysować i poprawiać swoimi rysunkami
humor innym.
7.Pójść na balet lub do opery. W tym roku w moje urodziny
wypadł pokaz Jeziora Łabędziego, a ja NIE POSZŁAM, bo cośtam.
8.Zwiedzić 25 zamków/pałaców w Małopolsce. Lubię
takie miejsca. Szczególnie to trochę mniej znane, a w pobliżu mam ich sporo.
9.W 2015 narysować 100 rysunków. W tym roku udało
się z 50 lekką ręką, to chyba warto podwoić stawkę.
10.Pojechać na wakacje. Nie byłam w tym roku.
Wakacje, ehhh marzę o nich. O szumie fal i lenistwie na plaży. Lenistwie i już.
Żadnego zwiedzania od 6 rano, tylko błękitna woda, palmy, piasek i ja.
11.Nauczyć się jeździć samochodem. Dla części z
Was pewnie brzmi to śmiesznie, ale boje się prowadzenia samochodu. No ale to
jednak trochę wstyd nie potrafić nawet przejechać kilku metrów prostej drogi,
kiedy Twój chłopak prosi Cię o szybką pomoc w zaparkowaniu pod domem znajomych.
Na prawo jazdy się jeszcze nie porywam w tym roku, ale samego skila przydałoby
się nabyć.
12.Odzyskać kondycję. Całkowicie straconą przez
siedzący tryb życia. Sposób nieistotny, nie narzucam sobie żadnych treningów,
ani ich ilości. Będzie mi się chciało, to zrobię trening kardio, nie – to pójdę
na spacer. Byle ruszyć te zastane kości.
Taką osobą chcę być w 2015. Chce działać,
popełniać błędy, upadać i podnosić się. Rozwijać się.
A Ty kim chcesz być?
Twoje marzenia są super, bo Twoje własne i Ty wiesz najlepiej co daje Ci spełnienie. Rozważ tylko proszę, zamiast kupna psa wzięcie zwierzaczka ze schroniska...
OdpowiedzUsuńNa postanowienia noworoczne reaguję niechęcią, potem mam wyrzuty sumienia i nic z tego nie wychodzi. Zdecydowanie lepiej zadać pytanie gdzie chcę być w moim życiu za rok, kim chcę być?
Ja chcę przeczytać co najmniej tyle książek co w tym roku (75),
wypracować większą pewność siebie,
zarabiać na moich pasjach,
w praktyce realizować teorię dot. inwestowania.
Tobie i sobie życzę realizacji marzeń.
Pozdrawiam D.
Piesek ze schroniska będzie jak już dorobimy się domu z ogrodem i będzie można sobie pozwolić na więcej niż jednego futrzaka :) Póki co rodzina powiększy się najprawdopodobniej o setera irlandzkiego :) Postanowienia bardzo, bardzo fajne - tak fajne, że aż musisz je zeralizować :)
UsuńOryginalne plany:-) Powodzenia i najlepszego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńDzieki :) Nawzajem najlepszego :)
UsuńDużo osób wiele by osiągnęło, gdyby bardziej się starali.
OdpowiedzUsuń