Temat może mało wdzięczy, ale och jak dobrze mi znany. Mało
kto przepada za natrętnymi Konsultantami, którzy wydzwaniają do człowieka
nawet w sobotnie poranki. Ale jednak
osób pracujących na różnego rodzaju infoliniach i w call centre przybywa. Jeśli myślisz
nad zatrudnieniem się na słuchawkach, przeczytaj koniecznie!
CO I JAK?
Infolinii jest tak naprawdę sporo. Przede wszystkim odróżnia
się te nakierowane na ruch przychodzący i wychodzący. Większość Konsultantów
zdecydowanie woli te pierwsze. I wcale się nie dziwię. Trudniej dostać ochrzan
od kogoś, kto przecież sam dzwoni do nas.
Drugie rozróżnienie to sprzedaż i obsługa. Osobiście zawsze
lepiej pracowało mi się w obsłudze. Ale jeśli jesteś dobrym sprzedawcą, to
typowa sprzedażówka może Cię zachwycić. Szczególnie jeśli pracodawca doceni
Twój wysiłek poprzez porządną premię. Są też infolinie łączące obsługę i
sprzedaż. Z doświadczenia nie polecam. Dużo obowiązków, duża presja na wyniki i
tylko zarobki jakieś małe.
Trzeci podział to infolinie własne i zewnętrzne. Mała
podpowiedź: firmy decydują się na zewnętrzne call centre, kiedy chcą
zaoszczędzić. Głównie na pensjach dla pracowników. Poza tym niewiele ma to
wspólnego z dobrą obsługą Klienta. Kontrola nad Konsultantami jest niewielka,
za to presja wyników ogromna. Co z tego wynika? Oszustwo, kłamstwo, półprawdy i
naciąganie. Naprawdę chcesz wyciągać od biednych emerytek ostatnie grosze na
jakiś gówniany produkt? Ani na tym nie zarobisz, znajomym wstyd się przyznać, a
karma i tak Cię kiedyś dopadnie i to Ciebie ktoś zrobi w jajo. Więc jeśli możesz,
to wystrzegaj się zewnętrznych infolinii, szczególnie wychodzących.
3 RZECZY
Z pracą na słuchawkach kojarzą mi się głównie 3 aspekty.
Czyli presja na wyniki, presja ze strony Klienta i konieczność nabicia głowy
zaskakująco dużą ilością wiedzy.
Zacznijmy od końca. Wiedza najczęściej jest Ci wbijana do
głowy jeszcze przed rozpoczęciem pracy. Czym nie radzę się zbytnio ekscytować,
ponieważ Klienci są na tyle kreatywni, że żaden trener nie nauczy Cię
odpowiedzi na wszystkie ich pytania. To od Klientów będziesz się uczyć, a kilka
pierwszych dni pracy będzie działaniem w zgodzie z myślą „nie wiem, co robię,
ale robię”. Jeśli Twój pracodawca ma chociaż odrobinę przyzwoitości, to za
szkolenie powinien zapłacić. Trwa ono zazwyczaj od kilku godzin do 3 miesięcy.
Druga rzecz to presja ze strony Klienta. Bo Klient myśli, że
Konsultant ma władzę nad wszystkim. Może mu stworzyć zupełnie nową ofertę
handlową, odblokować usługi, ba, nawet stworzyć takie, które jeszcze nie
istnieją. Oczywiście jeśli stanie się coś złego (np. konto użytkownika zostanie
zablokowane z powodu niedokonania płatności) to też Konsultanta wina
(absolutnie nie Klienta, który nie płaci!) i Konsultant może to w minutę
naprawić, ale jest złośliwy i nie chce tego zrobić. Dodatkowo nasłuchasz się historii
życiowych, jęków, stęków i narzekań. Sorry, taki mamy klimat. A no i
zapomniałam, że z punktu widzenia Klienta Konsultant to ktoś, kto zazwyczaj
chce go oszukać, choćby nawet stawał na rzęsach i łamał wszelkie procedury byle
by zrobić Klientowi dobrze. Trzeba mieć do tej pracy kupę dystansu, spokoju
wewnętrznego i 200% uprzejmości. Inaczej prędzej czy później wyjdziesz z
siebie.
Trzecia rzecz to presja na wyniki. Może się tyczyć różnych
rzeczy: sprzedaży, ilości odebranych/wykonanych połączeń, zadowolenia Klienta,
skuteczności, czasu rozmowy i tak dalej i tak dalej. Każda infolinia ma swoje
wskaźniki i odpowiadające im skróty, których nikt z zewnątrz nie pojmie i nawet
nie chce pojąć. Żeby nie zwariować, trzeba wiedzieć co jest w życiu ważne. I od
czego zależy Twoja premia. Resztę przyjmuj raczej stoicko – nie do końca się tym
przejmuj, nie do końca to olewaj.
KASA
Pensje na różnych infoliniach może dzielić od siebie kilka
tysięcy złotych. Z doświadczenia raczej odradzam wszelkie zewnętrzne call centre
– zazwyczaj próbują oszukać nie tylko swoich klientów, ale i pracowników. A
zarabiają dobrze jedynie właściciele. Konsultanci często mają problem z
zarobieniem 1000zł przy pracy na cały etat. Polecam za to dobre działy
sprzedaży (własne danej firmy, nie outsourcingowe) i obsługę B2B. Tam stawki
zazwyczaj są wyższe i spokojnie przekraczają 2 tys. na rękę +premie. Szukając
pracy na infolinii warto dobrze przejrzeć oferty – w końcu za robienie
praktycznie tego samego możesz zarabiać albo marnie, albo całkiem dobrze. Tak
samo możesz dostać umowę o pracę i pakiet świadczeń dodatkowych, albo wielkie
NIC razem z bezpłatnym zwolnieniem lekarskim.
Pracowałam kiedyś na słuchawkach:) Wciskało się bogu ducha winnym ludziom różne usługi.
OdpowiedzUsuńWyszłam z założenia, że żadna praca nie hańbi i czasami trzeba schować dyplomy do kieszeni. Nawet miło wspominam te lata w boksach:) Dzięki osobom tam poznanym jestem dziś w takim miejscu, w jakim chciałam być. Dlatego wierzę, że wszystko jest po coś.
Nauczyłam się odporności psychicznej. Nawet najbardziej awanturujący się klient nie był w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Nauczyłam się robić listy marzeń, planów podróżniczych, celów podczas oczekiwań na kolejne połączenie. To właśnie w pracy na słuchawkach, paradoksalnie, nauczyłam się słuchać siebie.