Uwielbiam koncepcję (jak ja to nazywam) w-sam-raz-malizmu lub wystarczy-mi-malizmu. Dlaczego? Bo pozwala każdemu brać tyle, ile jest mu potrzebne. Ktoś powie, że ilość kosmetyków na zdjęciu to za dużo, a to przecież sama pielęgnacja do włosów.
Ok. Ja też widziałam osoby u których cała pielęgnacja włosów
to szampon i olej. I fajnie. Ale jeszcze kilka dni temu byłam posiadaczką
włosów do pępka. Grubych, gęstych i falowanych. Która przy szamponie i oleju
zmieniłyby się w gniazdo a la Amy W. Poza tym wierzcie mi, że dwa-trzy lata temu było dwa razy więcej i dwa razy drożej. Tylko włosy wyglądały dwa razy... gorzej :(
No to jdziemy od lewej:
Biały Jeleń z bawełną
Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby kupić ten szampon, bo w
końcu zawiera SLS, ale na pewno był to jakiś dobry fryzjerski duch. Jedyne
cudeńko, które jest w stanie ukoić moją skórę głowy, zdeklasował nawet szampon
dla dzieci z Rossmana. Zużyłam już chyba z 5 butelek i nie zamierzam przestać. Cena 3-5zł i bardzo ładny, delikatny zapach.
Odżywka w spreju Schwarzkopf
Taka trochę fanaberia. Silikonowe psikadełko o pięknym
zapachu, który o dziwo zostaje na włosach. Nie wiem, czy wiele zmienia w ich
kondycji, ale przydaje się, kiedy akurat przed zaśnięciem orientujesz się, że
twoje włosy zmieniły się w jeden wielki kołtun i musisz to coś jakoś rozczesać.
Nektar Kerastase
Kiedyś go zjechałam na blogu, jako drogi bubel. Zwracam
honor. Jeśli masz długie włosy, które robią co chcą, a musisz tego dnia
wyglądać w miarę po ludzku, to jest sposób. Umyj włosy, nałóż nektar, wysusz –
będzie lepiej. A żeby było bardzo dobrze nałóż więcej nektaru i wyprostuj.
Twoje włosy będą udawać normalne aż do kolejnego mycia. Coś chyba jest w tej
całej termoochronie, bo po kilku takich zabiegach nie zauważyłam większych
zniszczeń. O wiele bardziej zaszkodziło moim włosom notoryczne przytrzaskiwanie
w zamkach błyskawicznych. Cena zabójcza. Zapach piękny, ale nietrwały.
Wydajność również zabójcza. Przy moim podejściu do prostowania i suszenia zużyję go pewnie... nigdy.
Maska Bingo SPA
Za oszałamiającą kwotę 12 zł dostajesz bardzo przyzwoitą
maskę. I to pół litra. Kto nie lubi dostawać pół litra za 12zł? :) Trochę lejąca,
ślicznie pachnie (i zapach zostaje na włosach), nigdy się nie kończy i robi
różnicę w wyglądzie włosów.
Olej kokosowy
Aktualnie robię małą przerwę od olejowania. Ale w lodówce
czeka słoiczek nierafinowanego oleju kokosowego, który wykorzystuję do
gotowania i kuracji ssania oleju. Jak mnie za dwa tygodnie najdzie, to wiem,
gdzie go szukać.
Odżywka Nivea
Kolejny niezbędnik długowłosej. Polecana chyba na każdym
blogu, więc nie będę się rozpisywać za dużo. Bardzo gęsta i wydajna. Pomaga
rozczesać długie i splątane kłaczyska bez nadmiaru łez i przekleństw.
Balsam do ciała Fenjal
Wiem, to dziwne. Taka mała pozostałość mojego włosomaniactwa.
Ogólnie moje włosy i skóra głowy (nie lubię słowa skalp, zaraz widzę plemię
Indian przed oczami J) lubią się przetłuszczać, ale czasem się przesuszają. Szukałam
jakiejś nawilżającej maski, ale pojawił się problem. W większości produktów
oznaczonych jako nawilżające nie znalazłam żadnego składnika, który mógłby
faktycznie nawilżać. Wtedy pomyślałam, że przecież mam całkiem porządny balsam
do ciała, więc może by tak? Ogólnie daje radę – włosy zostawia sprężyste, skórę
szczęśliwą. Raz na miesiąc funduję sobie fanaberię.
Last but not least: Tangle Teezer
Za wszystkich dziwnych i z początku drogich gażdżetów
promowanych usilnie na blogach ten jest wart wszystkich pochwał. Kup, jeśli
widok szczotki lub grzebienia wywołuje u Ciebie spazmy. Nie pożałujesz. Po
jakimś roku stosowania pomyślałam sobie, że w sumie szczotka jak szczotka. A
potem zapomniałam jej zabrać na wyjazd i zmuszona byłam używać tradycyjnego
narzędzia tortur.
Pisanie o kosmetykach do włosów nie ma za bardzo sensu, jeśli
nie wiemy jak wyglądają włosy piszącej. Bo może nam pokazać serię
profesjonalnych kosmetyków, a sama ma 3 spalone rozjaśniaczem włoski na krzyż.
Więc pokaże Wam moje włosy, takie jakie były kilka dni temu i jakie są dzisiaj.
Generalnie uwielbiam długie włosy. Długaśne. Ale na kimś. A
najczęściej na zdjęciach. Wystylizowane do najmniejszego pasemka. Niniejszym
oznajmiam, że nie potrafię z nimi dłużej żyć. Przez 80% czasu wyglądają
niechlujnie, plączą się, a przejechanie po nich palcami może skończyć się
utknięciem w śmiertelnej pułapce. Do tego wolną schną, prostowanie trwa wieki i
wszędzie nimi zaczepiam (oparcie się o ścianę w windzie to błąd kosztujący za
każdym razem kilka wyrwanych włosów). Toteż oznajmiłam pani fryzjerce kilka dni
temu: ma być gdzieś do ramion.
Od 10 lat nie miałam takich krótkich włosów, chociaż według niektórych dalej są długie. Trochę dziwnie,
ale lekko. Podoba mi się i jak na razie nie zaczęłam za nimi płakać. Zresztą
wiem, że odrosną o wiele szybciej niż bym chciała. Przypuszczam, że zostanę
przy tej długości, a może nawet spróbuję jeszcze je skrócić. Dlatego za parę
miesięcy moja włosowa kosmetyczka może ulec jeszcze zmniejszeniu, ale dzisiaj
zostawiam Was jeszcze z wersją dla długowłosych.
A tak poza tematem: zakwitło moje drzewo :) Może jestem dziwna, bo bardziej niż wszelkie wyprzedaże i kosmetyczne nowości zelektryzował mnie widok małych drzewek w hipermarkecie. Zawsze marzyłam o własnym drzewie w doniczce. Oby tylko szybko nie osiągnęło planowanych 9 metrów :P
A tak poza tematem: zakwitło moje drzewo :) Może jestem dziwna, bo bardziej niż wszelkie wyprzedaże i kosmetyczne nowości zelektryzował mnie widok małych drzewek w hipermarkecie. Zawsze marzyłam o własnym drzewie w doniczce. Oby tylko szybko nie osiągnęło planowanych 9 metrów :P
ale masz ładny kolor włosów! na tym zdjęciu z prawej ogólnie twoje włosy wyglądają super. fajny jest w-sam-raz-malizm, dla każdego inny. ja np. jestem leniwa jeśli chodzi o włosy, zresztą niewiele mogę przy nich zdziałać;) szampon, odżywka ułatwiająca rozczesanie, olej kokosowy i tyle. naprawdę podziwiam włosomaniaczki, bo mi się nie chce tyle robić;) ale! pielęgnacja twarzy. ooo, tu popłynęłam:) to moja "bajka" ;)
OdpowiedzUsuńa, zapomniałabym, twój rysunek khaleesi (dobrze napisałam?:P) przy ostatnim poście urzekł mnie!
O etap pielęgnacji twarzy też przechodziłam :) Teraz też mocno zeszłam na ilości kosmetyków, ale do "używam tylko kremu bambino" sporo mi brakuje :) Zresztą ładny wysyp bym miała po nim :)
UsuńDzięki za to co napisałaś o rysunku :)
mam podobne zdanie na temat długich włosów :-). Sama mogłabym swoje zapuścić, bo rosną szybko i są dość mocne, ale nie chcę. Dla mnie noszenie długich włosów to męczarnia i niekoniecznie estetyka. Te nowe "krótkie" włosy są wręcz idealne, jeśli chodzi o długość.
OdpowiedzUsuńDla mnie są piękne takie długaśne, zdrowe i błyszczące, ale w prawdziwym życiu kiedy się plączą i włażą do zamków od kurtek to już nie jest fajnie :) Co do długości, to myślę, żeby spróbować nawet krócej :)
UsuńJa mam tak samo jeśli chodzi o słowo "skalp"-stado indian ;). Trafiłaś w punkt z tym określeniem.
OdpowiedzUsuńPS Fajny zestaw do włosów-ja miałam Biały Jeleń z chlorofilem i bardzo było mi z nim po drodze ;)
Myślałam o nim ostatnim razem, jednak bawełna wygrała zapachem :) Ale myślę, że też byłby całkiem fajny :)
UsuńPiękne włosy! Ja zawsze walczę ze sobą, długie, czy krótkie? Raz wygrywa wygoda, a raz wewnętrzna potrzeba posiadania długich włosów :) aktualnie znów zapuszczam. I sama rozumiem Twą kolekcję, przy włosomaniactwie to i tak "cud", że masz w sumie po jednym produkcie do określonego celu :) Kolor się też Twoich włosów zmienił przy okazji podcięcia, farbowanie, czy standardowo bez końcówek wyglądają na ciemniejsze? :)
OdpowiedzUsuńKolor wygląda inaczej ze względu na światło :) Pierwsza fota była robiona w piękny słoneczny i praktycznie wiosenny dzień, przy drugiej wróciła standardowa marcowa pogoda :)
UsuńCo do ilości, to w sumie tylko 5 kosmetyków (balsam i olej kokosowy w końcu mają zupełnie inne główne przeznaczenie i są tylko włosowymi wspomagaczami) do bardzo długich i problematycznych włosów. Przy obecnej długości w sumie wystarczy mi szampon, maska i nektar :) A kiedyś to byłby jeszcze flakony serum, ampułki, płukanki i tego typu szaleństwa...
To właśnie cała ta zawiła pielęgnacja za każdym razem każe mi ściąć włosy ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoje podejście :)
UsuńJak zobaczyłam drzewko to mnie zamurowało... Też chcę takie! :D Kosmetyki mnie tak nie zajęły jak drzewo właśnie ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z zazdrością spoglądając na drzewko. Mam nadzieję, że pachnie.
Poszukaj po hipermarketach i marketach budowlanych - cały czas widzę jeszcze sadzonki :) Co do pachnięcia to już przekwitło i uwaga uwaga - rosną mu całe dwie wisienki! :D
Usuń