Zawsze jak coś staje się popularne, to prędzej czy później pojawia się ktoś, komu to się nie podoba. Jeśli myślicie, że capsule wardrobe, czy też pomysł inwestowania w klasyki będą wyjątkami, to mylicie się. Coraz częściej trafiam w necie na przekaz typu „Prędzej sczeznę, niż kupię cokolwiek uznawanego za klasyk”. Artykuł oczywiście okraszony starymi fotkami ludzi ubranych w białe koszule o okropnym kroju i tandetne naszyjniki ze sztucznych pereł. Albo szpilki z kwadratowym, wydłużonym noskiem i do tego stwierdzenie, że „gdybym zainwestowała w te buty, to plułabym sobie w brodę”. I w ogóle klasyki to nuda i wygląd a la pracownica prowincjonalnego banku. Bla, bla, bla.
Zasadniczo nie za bardzo mam ochotę kogokolwiek do
czegokolwiek namawiać. Na blogu piszę o tym, co u mnie się sprawdza i co mi
samej przyniosło korzyść. A czy Ty chcesz robić podobne, czy może idziesz
zupełnie inną drogą – to twoja szafa, twój wygląd, twoje pieniądze i możesz z
nimi robić co chcesz. Ale nie lubię jak ktoś gada farmazony i patrzy na coś
tendencyjnie. Dlatego napiszę jasno i
wyraźnie dlaczego noszenie klasyków nie zrobi z ciebie niemodnej nudziary
(chyba, że tego chcesz).
1. Moda
dotyczy także klasyków, ale rzeczy przecież się zużywają
Nie chodzi o sezonowe trendy, ale jest taka ogólna moda,
która obejmuje kroje i formy. Ta moda nie zmienia się co sezon, ale na
przełomie kilku lat widać różnicę choćby w krojach zwykłych białych koszul, ich
taliowaniu, kołnierzykach.
Weźmy za przykład te nieszczęsne czarne szpile z czubem,
czyli obecnie straszny obciach. W Polsce były modne chyba jakoś po roku 2000 i
ta moda utrzymała się kilka lat. Paradoksalnie zakup takich butów to problem
tylko dla laski, która kompulsywnie kupuje buty i co chwilę ma nową parę.
Zainwestowała w te czarne, skórzane i porządnie wykonane szpile sporą kasę, ale kilka
dni później na wyprzedaży zobaczyła inną boską parę butów, a tydzień później
znowu. Mając całe hektary butów założyła swoje czarne drogie szpilki ze dwa
razy, zanim z modowego hitu zamieniły się w źródło wstydu.
Inna kobitka już lata temu chciała stworzyć swoją optymalną
szafę i zainwestowała w te same buty. Nie miała kilkudziesięciu innych par do
wyboru, więc nosiła te szpilki często. I tutaj wkracza magia: rzeczy się
niszczą. Nawet te porządne. Ile wytrzymają często noszone szpilki zanim się
rozlecą? Daję z pięć lat (chociaż moi rekordziści mają chyba z 7, dalej mogę w
nich chodzić i nikt nie da im więcej niż 2 lata). Więc kiedy moda zaczęła
przemijać nasza bohaterka mogła wyrzucić swoje znoszone buty i kupić nową,
modniejszą parę na następne kilka lat. Dla mnie to dosyć proste i logiczne, a
mam wrażenie jakby niektórzy postrzegali buty jak coś, co zostaje z nami do
śmierci.
2. Nie każdy ma dobry gust
Znalezienie niby klasycznej białej koszuli oblepionej wstrętnymi
brylancikami albo potraktowanej jakimś paskudnym nadrukiem to nie jest problem.
Tak samo znajdziesz obciachowe małe czarne, tandetne trencze, czy pseudo-skórzane
kurtki (nie czepiam się materiału, bo sama mam taką udającą skórzaną, ale są na
serio różne warianty i od patrzenia na niektóre bolą mnie oczy). Wszystko to
rzeczy, które znajdziesz na tendencyjnej liście klasyków, chociaż moim zdaniem
każdy powinien ją modyfikować pod siebie. W każdym razie wszystkie te rzeczy
będą też paskudne. Pewnie znajdą się osoby, które to kupią, zestawią razem i
będą się chwalić, jak to „klasycznie” się noszą. A ktoś inny znajdzie ich fotkę, wstawi na bloga i będzie udowadniał jaki to obciach inwestować w klasyki.
3. Istnieje
coś takiego jak własny styl i dodatki
To tak a propos tej nudziarskości. Białą koszulę można nosić
na tyle sposobów, a cześć z nich będzie daleka od nudy. Jest biżuteria, szale,
apaszki, naszyjniki. Poza tym sporo osób nadaje swoim strojom ten
charakterystyczny tylko dla nich rys. Już nie mówiąc o tym, że są osoby, które chcą/muszą wyglądać nudno. W tym dosyć często ja.
Nie do końca rozumiem całą tą ideę wyrażania swojej
osobowości strojem. Może jakaś część artystów faktycznie czuje taką potrzebę i
wygląd zewnętrzny jest uzupełnieniem ich osobowości, ale według mnie reszta po
prostu nie dba o żadne pasje, nie rozwija się. Więc tylko strój może ich
wyróżnić, co i tak jest słabe, bo w końcu trzeba otworzyć usta i coś
powiedzieć. A wtedy oryginalna kiecka w niczym nie pomoże.
4. Moda
też czasami jest nudziarska
Nauczyłam się, że jeśli coś zapowiada się na hit sezonu i
powoli wszyscy zaczynają to nosić, to lepiej odpuścić. Już wystarczy, że połowa
z nas posiada te same rzeczy z IKEI (tak też mam to lusterko na trzech nóżkach
i ażurowy lampion w którym wszystkie blogerki trzymają pędzle do makijażu – ja w
nim trzymam pędzle do malowania), czy musimy jeszcze nosić to samo? To jest
dopiero nudziarskie, gdy wszędzie widzisz tą samą spódniczkę, co gorsza również
na sobie. Jakby nas klonowali.
Paradoksalnie teraz wyróżniłaby się osoba w butach z czubem,
o których pisałam na początku. Potem pewnie dołączyłyby kolejne, aż moda by
wróciła. Wtedy pani narzekająca na to, że utopiła kasę w niemodnych butach
mogłaby odetchnąć z ulgą.
Na koniec tego postu nie polecam Ci żadnej drogi. Czujesz, że
CW jest dla ciebie, to po prostu spróbuj. Może akurat pozytywnie się
zaskoczysz, a może przekonasz, że jednak to nie to. Nie chcesz próbować, to nie
próbuj. Ale w każdym przypadku po prostu myśl i nie zamykaj się w małych
ciasnych ramkach świata, gdzie wszystko się krytykuje.
Nie uważam, aby klasyka była nudna. Odkąd pamiętam, chyba już od liceum zaczęłam nosić jak najbardziej klasyczne ubrania. Oczywiście mam kilka takich rzeczy, które są bardzo charakterystyczne i odważne, ale są to raczej pojedyncze sztuki. Więc przez blisko 10 lat ubieram się bardzo podobnie. Logiczne, moda się zmienia i ja też za nią podążam, kształt kołnierzyka, taliowanie czy nosków w butach jak sama powiedziałaś jest ważne.
OdpowiedzUsuńKlasyka jest bezpieczna i zawsze się sprawdza ;)
Ja też nie uważam klasyki za nudną :) Dla mnie jest piękna i stylowa i zdecydowanie ułatwia ubieranie się :)
UsuńKlasyka klasyce nie równa :) Ta prawdziwa nigdy nie będzie nudna.
OdpowiedzUsuńTo co nosimy na sobie zazwyczaj koresponduje mocno z tym, jak się same ze sobą czujemy. Według mnie im bardziej lubimy siebie, tym bardziej umiemy dobrać dla siebie ciuchy, nadając swojemu wizerunkowi wlaśnie ten niepowtarzalny rys:)
Coś w tym jest, że ubrania wiele mówią o naszym szacunku do siebie i ewentualnych kompleksach :)
UsuńJak mówiła Coco "moda przemija, styl pozostaje", klasyka na pewno nigdy nie będzie nudna ani niemodna :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że wiele osób źle interpretuje słowo klasyka. dla niektórych to to samo, co styl wspomnianej już przysłowiowej pani z prowincjonalnego biura czy banku, a przecież takie panie właśnie często ubierają się bardzo modnie - tylko w rzeczy,które były modne jakieś 10 lat temu, typu buty z czubkiem czy satyna. są to rzeczy, które były modne na jakiś tam etapie, a to znaczy, że nie są ponadczasowe - a to znaczy że nie są klasyczne;) dlatego tych dwóch estetyk nie można utożsamiać. Poza tym każdy ma swoje ulubione klasyki, które zestawia ze sobą na swój własny sposób. i to jest fajne:)
OdpowiedzUsuńKażdy powinien nosić to, co mu się podoba i w czym się dobrze czuje, nie zważając na modę i trendy, które zmieniają się w błyskawicznym tempie :)
OdpowiedzUsuń