Są ludzie, którzy wciąż pytają
sami siebie o to, co uczyni ich najszczęśliwszymi na świecie.
I są ludzie, którzy przyjęli
wzorce innych i myślą, że to jest właśnie recepta na szczęście.
Koleżanka marzy o facecie. Jak
sama mówi, nie ma już żadnych wymagań. Bo ma JUŻ 30 lat, więc nie może wymagać. Byle by ją chciał. Mówi to fajna, ładna
i niezwykle oczytana dziewczyna. Że weźmie byle chłopka roztropka spod budki z
piwem. Ciekawe o czym będą rozmawiać?
Znajoma coraz częściej wspomina
o kredycie hipotecznym na mieszkanie. Byle jakie. Byle by mieszkanie. W
Krakowie, chociaż w Krakowie drogo i tak ogólnie to ona Krakowa nie znosi. Ale
mieszkanie to coś własnego, czym się można pochwalić przed rodziną. Patrzcie,
oto i ja coś osiągnęłam: mieszkanie w bloku z widokiem na korki i codzienną
dawką smogu.
A dalej są Ci, którzy uważają,
że na emeryturze nie wypada, bo emerytom to ogólnie nic poza chodzeniem do
kościoła nie wypada. I Ci, którzy chcą tylko dobrze zarabiać, bo przecież liczy
się tylko kasa, a bez pasji człowiek się obędzie.
Z drugiej strony mam tych, co
mówią że w tym kraju tylko najniższą krajową można zarobić. I tych co idą na
studia, które ich nie inetresują, bo mamusia chce mieć pierwszego magistra w
rodzinie. I tych co mówią, że tylko mieszkanie i auto świadczą o wartości
człowieka, nawet jeśli to wszystko to tylko piekielnie długi i zdzierczy
kredyt.
Ale najgorsi są wszyscy Ci,
którzy mi wmawiają, że nie można mieć wszystkiego. Podróży, cudownego związku,
pracy, która łączy się z pasją, pensji takiej, że na koncie brakuje miejsca na
kolejne cyferki. I czasu. Na rodzinę. Na podróże. Na życie.
Na szczęście z drugiej strony
mam zupełnie innych ludzi. A to ktoś zmienił kiepską pracę za 1200zł na taką za
6000zł (serio). A ktoś inny otworzył własną hodowlę kwiatów doniczkowych ( to
też przykład z życia wzięty). Inni zwiedzają Nowy Jork, Indie, Włochy,
Australię. I nie wydają na to wcale fortuny. Zakochują się. Nawet na emeryturze. I skaczą ze spadochronem.
Są szczęśliwi. Bo jak się chce, to się potrafi.
Przez chwilę zapomnij. O tych,
co mają drogie domy, samochody i ubrania, i mówią Ci, że to jest szczęście.
Zapomnij o wyścigu szczurów w swojej pracy. Zapomnij o tym, co wypada w Twoim
wieku (mieć kogoś, zarabiać 3 tysiące na rękę, chodzić w długich spódnicach).
Zapomnij o tym, czego się nie da w tym kraju(dużo zarabiać, być szczęśliwym, utrzymać się
ze swojej pasji).
Wyobraź sobie, że wszystko jest możliwe.
I czego chcesz dla siebie?
Czy na pewno będzie to
mieszkanie? Czy na pewno na kredyt? Duże? Małe? W jakim mieście? A może wolisz
domek przy plaży?
Czy na pewno chcesz być z kimś?
Z byle kim? A może jednak ma być wysoki (żebyś mogła stawać na palcach przy
pocałunku) i czytać dużo książek? Co się stanie, jeśli nigdy go nie spotkasz?
Czy na pewno chcesz pracy w
korporacji? Awansu? Czy odpowiadają Ci Twoje zarobki? Czy lubisz swoją pracę? A
może myślisz o własnej firmie?
Czy naprawdę się nie da? Czy to
ważne, że nie wypada? Czy to aby przypadkiem nie chodzi o TWOJE ŻYCIE i TWOJE
SZCZĘŚCIE?
Niech Twoje wybory będą Twoje.
Spokojnie. Masz prawo marzyć o mieszkaniu na kredyt i awansie w swojej korpo.
Nie każdy chce być szefem firmy, nie każdy chce zwiedzać świat. Po prostu
pomyśl o czym marzysz i dąż do swoich marzeń. Tylko nie realizuj marzeń innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz